- Tam jest wszystko, to jest bigos. Od manifestacji Kazika w Trójce, aborcji i LGBT oraz wszystkich możliwych wydarzeń, a wszystko to pozornie, ale bezpodstawnie związane z procedurą art. 7, która trwa od 2017 roku. Wszystkie narzędzia są dobre, byleby Polsce przyłożyć - mówił w programie "Jedziemy" Michała Rachonia Jacek Saryusz-Wolski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Stan praworządności w Polsce był w poniedziałek po raz kolejny tematem posiedzenia komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych (LIBE) Parlamentu Europejskiego.
Punktem wyjścia do debaty był projekt raportu o sytuacji w Polsce, jaki przygotował przewodniczący LIBE Juan Fernando Lopez Aguilar. W 20-stronicowym dokumencie oceniono, że sytuacja w Polsce pogorszyła się od czasu rozpoczęcia procedury z art. 7 traktatu o UE i dlatego Komisja Europejska oraz Rada UE powinny podjąć stanowcze działania.
Już wczoraj europosłowie PiS podkreślali, że raport jest kłamliwy.
Dzisiaj do raportu w programie "Jedziemy" odniósł się Jacek Saryusz-Wolski, który powiedział, że jest on "sygnowany przez przewodniczącego komisji LIBE,, hiszpańskiego socjalistę, który wyraził pełną dyspozycyjność wobec Radosława Sikorskiego".
Tam jest wszystko, to jest bigos. Od manifestacji Kazika w Trójce, aborcji i LGBT oraz wszystkich możliwych wydarzeń, a wszystko to pozornie, ale bezpodstawnie związane z procedurą art. 7, która trwa od 2017 roku. Wszystkie narzędzia są dobre, byleby Polsce przyłożyć
- ocenił.
Zdaniem Saryusz-Wolskiego "Parlament Europejski w swoim wcieleniu, jakim jest LIBE, zdominowana przez siły lewicowo-liberalne, nie ma żadnych zahamowań, żeby hasać swobodnie po wszelkich obszarach, które nie są wcale kompetencją instytucji UE, nie są pokryte traktatami i prawem europejskim, także jest to czystej wody nagonka polityczna".