Fundusze, zamiast na imprezę, miałyby zostać przeznaczone na działania kulturalne, edukacyjne i społeczne dla mieszkańców – napisał w interpelacji do prezydenta radny Michał Braun (KO). Chodzi o około 500 tys. złotych.
Pod dokumentem podpis złożyli także inni miejscy radni KO oraz Jarosław Bukowski i Anna Kibortt z klubu Projekt Wspólne Kielce.
Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Kielc, poinformował, że władze miasta pozostają w stałym kontakcie z Telewizją Polską, z którą samorząd podpisał trzyletnią umowę na organizacje wydarzenia.
"Rozmawiamy o tym, jak miałby wyglądać kształt imprezy w tym roku i czy w ogóle mogłoby do niej dojść. Pamiętajmy, że w Polsce wciąż obowiązuje stan epidemii i nie mogą odbywać się imprezy masowe z udziałem publiczności. Na chwilę obecną nie wiemy, kiedy polski rząd, w ramach kolejnego etapu odmrażania gospodarki, wyrazi zgodę na ich organizację. Z tego powodu nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje w zakresie tegorocznego festiwalu"
– powiedział Porębski.
Pomysł Festiwalu Muzyki Tanecznej zrodził się w 2017 roku po sporach w sprawie organizacji Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Decyzję o nawiązaniu współpracy podejmowali ówcześni: prezydent Kielc Wojciech Lubawski oraz prezes TVP Jacek Kurski. Festiwal Muzyki Tanecznej przez ostatnie dwa lata, organizowany był w kieleckim Amfiteatrze Kadzielnia. W dwudniowym wydarzeniu brali udział wykonawcy związani z muzyką disco polo i dance.
Współorganizatorem imprezy był samorząd Kielc. Na obie poprzednie imprezy sprzedano komplet biletów, a koncerty transmitowano na żywo w Telewizji Polskiej. Ubiegłoroczną transmisję obejrzało około 5 mln widzów. Kolejny festiwal zapowiadano na wakacje 2020 roku.