„Faszystowskie, służalcze i prymitywne bydlę, a nie żaden prezydent” – taki komentarz pracownika łódzkiego Zarządu Dróg i Transportu pojawił się na profilu Radia Łódź na Facebooku. Władze miejskiej jednostki budżetowej wstrzymają się z podjęciem decyzji o ewentualnym ukaraniu swojego pracownika do czasu poczynienia ustaleń przez prokuraturę lub do wydania wyroku przez sąd, choć, jak ustaliliśmy, urzędnik przyznał się do swoich słów. - Władze miasta nie muszą czekać na rozstrzygnięcia innych organów, mogą wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne już teraz. Skoro tego nie robią, to de facto akceptują zachowanie i słowa swojego urzędnika – mówi Sebastian Bulak, radny PiS w Łodzi.
Prezes łódzkiej rozgłośni Dariusz Szewczyk zawiadomił Prokuraturę Rejonową Łódź-Górna o możliwości popełnienia przestępstwa znieważenia głowy państwa. Według niego do znieważenia mogło dojść w trakcie komentowania na profilu facebookowym Radia Łódź pod informacją o podpisaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. „Wśród komentarzy pod wpisem, znalazł się jeden - w mojej ocenie - o charakterze wulgarnym i obelżywym, a odnoszący się do Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Komentarz o treści "Faszystowskie, służalcze i prymitywne bydlę, a nie żaden prezydent", zamieściła osoba przedstawiająca się w mediach społecznościowych, jako pracownik instytucji podległej Urzędowi Miasta Łodzi” – czytamy w oświadczeniu prezesa Radia Łódź.
Jak ustaliliśmy, autor komentarza pracuje w Zarządzie Dróg i Transportu, który podlega prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej. Zapytaliśmy rzecznika ZDiT, czy jednostka budżetowa zamierza ukarać swojego pracownika. – Nie mówię, że nie, ale na ten moment nie komentujemy. Sprawą ma zająć się prokuratura, później będziemy wiedzieć więcej – mówi nam Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy ZDiT, który nie zaprzeczył, że sprawa dotyczy urzędnika z tej jednostki. Sprawy nie chce komentować także Marcin Masłowski, rzecznik prezydent Łodzi.
Komentarz zniknął, a jego autor usunął ze swojego profilu informacje o pracy w Zarządzie Dróg i Transportu. Jednak pracownicy instytucji potwierdzili w rozmowie z nami, że komentarz o „faszystowskim bydlęciu” został dodany z profilu należącego do urzędnika ZDiT.
– W urzędzie wszyscy o tym mówią, wszyscy wiemy, o kogo chodzi
– mówi portalowi Niezalezna.pl jeden z pracowników urzędu, który chce zachować anonimowość. Jak również ustaliliśmy, dyrektor ZDiT Grzegorz Misiorny przeprowadził rozmowę dyscyplinującą z urzędnikiem, który przyznał się do słów użytych w komentarzu na profilu rozgłośni.
- Oczekuję od pani prezydent, by niezwłocznie odniosła się do tej sytuacji i stanowczo potępiła to zachowanie
– mówi Sebastian Bulak, radny PiS w Łodzi.
– Dobrze byłoby, gdyby prezydent Zdanowska zabrała głos i uczuliła swoich urzędników, by nie wypowiadali się w ten sposób. Jest to sytuacja szczególna, bo mówimy o prezydencie, jednak nie chodzi tylko o głowę państwa, lecz o szacunek wobec drugiego człowieka. Nie mnie oceniać, czy doszło do zniesławienia, ponieważ to należy do sądu, jednak w moim odczuciu takie zachowanie jest niegodne i karygodne. Władze miasta nie muszą czekać na rozstrzygnięcia innych organów, mogą wyciągnąć konsekwencje dyscyplinarne już teraz. Skoro tego nie robią, to de facto akceptują zachowanie i słowa swojego urzędnika
– podkreśla łódzki radny.
Za publiczne znieważenie prezydenta grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.