Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Szwedzi w końcu zrozumieli? „Grożą nam tysiące zgonów. Musimy się na to przygotować”

Premier Szwecji Stefan Lofven ostrzegł obywateli tego kraju, aby przygotowali się na tysiące zgonów w związku z pandemią koronawirusa. Wcześniej główni przedstawiciele szwedzkich władz odmawiali wprowadzenia obostrzeń i jedynie przekonywali obywateli do zmiany stylu życia.

zdjęcie ilustracyjne,
zdjęcie ilustracyjne,
pixabay.com/hl56

Jakiś czas temu ponad 2300 ekspertów skrytykowało Szwecję za to, że nie potraktowała serio pandemii. Jednak gdy liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 400 oraz osiągnęła prawie 7 tysięcy potwierdzonych infekcji, ton władz się zmienił. Premier Szwecji powiedział by obywatele przygotowali się na tysiące zgonów, ponieważ kraj ten stoi w obliczu problemów spowodowanych pierwotnym zlekceważeniem zagrożenia.  

Stefan Löfven przyznał, że „będziemy mieć poważniej chorych ludzi wymagających intensywnej opieki”, ale odrzucił jednocześnie ostrą krytykę szwedzkiego podejścia. Wcześniej władze tego kraju wydały dobrowolne zalecenia, aby zachować dystans społeczny, jednocześnie jednak szkoły, bary i restauracje, ku zdumieniu krajów sąsiednich, które wymuszają ścisłe blokady, były otwarte. 

Tysiące lekarzy i naukowców, w tym szef fundacji Nobla, podpisało petycję wzywającą do ostrzejszych działań, podczas gdy jeden naukowiec wprost oskarżył Szwecję o grę w „rosyjską ruletkę ze szwedzką ludnością”.

Sceptycyzm co do postępowania szwedzkich władz pojawia się wśród jednoznacznych sygnałów, że ostre przepisy działają na korzyść europejskich sąsiadów, takich jak: Hiszpania, Włochy i Niemcy. Zamiast nakazać blokadę, Szwecja oznajmiła swoim obywatelom, że „każdy jest odpowiedzialny” za spowolnienie rozprzestrzeniania się epidemii. Spotkania do 500 osób początkowo były dozwolone, chociaż obecnie ograniczono je do 50.

Tylko najbardziej narażeni obywatele zostali zachęceni do samodzielnej izolacji w domu, podczas gdy wizyty w domach opieki zostały zakazane. Restauracje, bary i szkoły podstawowe nadal pozostają otwarte, a ulice Sztokholmu choć cichsze niż zwykle, dalekie są jednak od miasta duchów.

Tymczasem wspierana przez rząd Agencja Zdrowia Publicznego Szwecji twierdzi, że Szwedzi mają dość zdrowego rozsądku, by praktykować dystans społeczny z własnej woli, dodając, że takie ograniczenia powinny być wystarczająco lekkie, aby można je było utrzymać przez kilka miesięcy.

Jednak ton zmienił się, gdy liczba ofiar śmiertelnych w Szwecji przekroczyła 400, a liczba potwierdzonych infekcji wyniosła około 7 tysięcy. W ostatnim tygodniu liczba zakażeń wzrosła średnio o 447 dziennie, w porównaniu ze średnią 256 w poprzednim tygodniu. Liczby te są prawdopodobnie znacznie wyższe, ponieważ tylko pacjenci przyjęci do szpitala i personel medyczny są testowani na obecność wirusa.

W zeszłym tygodniu państwowy epidemiolog Anders Tegnell z krajowej agencji zdrowia publicznego powiedział, że chociaż w Szwecji od kilku tygodni obserwowano stosunkowo płaską krzywą, teraz zauważa się „dosyć stromy wzrost”. Premier Löfven ostrzegł, że chociaż pandemia Szwecji była wolniejsza niż we Włoszech i Hiszpanii, niekoniecznie musi oznaczać mniejszą liczbę zgonów. „Będziemy mieć poważniej chorych ludzi, którzy potrzebują intensywnej opieki” - powiedział. „Grożą nam tysiące zgonów. Musimy się na to przygotować” - dodał szwedzki premier.

 



Źródło: dailymail.co.uk, niezalezna.pl,

#koronawirus

Jacek Szpakowski