W Hiszpanii z powodu koronawirusa zmarło prawie 500 osób. Władze ograniczyły możliwość poruszania się po kraju. - Testy na koronawirusa są w Hiszpanii wykonywane tylko osobom umierającym. Szpitale informują, że ludzie powyżej 80-tego roku życia nie otrzymają pomocy lekarskiej – mówi Małgorzata Żak, przewodnicząca Klubu "Gazety Polskiej" w Madrycie.
W niedzielę rano władze Hiszpanii ograniczyły możliwość poruszania się po ulicach w związku z koronawirusem. Z domu można wychodzić tylko w uzasadnionych przypadkach. Do takich sytuacji zalicza się m.in. konieczność udania się do pracy, apteki, banku, sklepu lub wyprowadzenie psa na spacer. Obywatele, którzy zlekceważą restrykcje, mogą zostać ukarani grzywną w wysokości od 100 do 600 euro. W przypadku firm i stowarzyszeń kara może sięgnąć nawet 600 tys. euro.
Sytuacją w Hiszpanii oburzeni są mieszkający tam Polacy.
- Rząd dopuścił do rozprzestrzenienia się wirusa, wcześniej nikt nie myślał o zagrożeniu, a nagle zdecydowano o zamknięciu ludzi w domach. Niektórzy dostają kary w wysokości 30 tys. euro za opuszczenie domu bez odpowiedniego zaświadczenia. Moja córka jest uwięziona w mieszkaniu. Z drugiej strony do niedawna można było swobodnie podróżować samolotem. Sytuacja jest straszna
– mówi Małgorzata Żak, przewodnicząca klubu „Gazety Polskiej” w Madrycie.
8 marca w Madrycie odbyła się manifestacja feministek, w której udział wzięło około 120 tys. osób. Na zgromadzeniu pojawiła się m.in. żona premiera Hiszpanii Begona Gomez, która, jak się okazało, jest zakażona koronawirusem.
last week (8th of march) the minister of inequality and vice pres of spain were both marching in madrid, feminist parade (the mean outbreak center of spain) 120.000 people were at the parade!!! we were at 1000 cases, now we at 7798!!! incredible the stupidity #CoronavirusESP pic.twitter.com/xZYOUkN3Ov
— MoneyTrigz (@moneytrigz) March 15, 2020
- To skandal, że dopuszczono do tej manifestacji. Za całą tę sytuację odpowiada hiszpański rząd, który składa się głównie z komunistów i separatystów
– zauważa działaczka madryckiego klubu.
- Jeszcze do wczoraj możliwe było funkcjonowanie salonów fryzjerskich i kosmetycznych, zezwalał na to rząd centralny. Lepiej zareagowały władze samego Madrytu, które już tydzień temu zamknęły m.in. wszystkie szkoły. Na poziomie centralnym wszystko nastąpiło zdecydowanie za późno, o wiele tygodni
– uważa Małgorzata Żak.
Jak informują miejscowi Polacy, hiszpańska służba zdrowia nie radzi sobie z zachorowaniami.
- Testy na koronawirusa są w Hiszpanii wykonywane tylko osobom umierającym. Szpitale informują, że ludzie powyżej 80-tego roku życia nie otrzymają pomocy lekarskiej. Tutejsza służba zdrowia już nie panuje nad niczym
– mówi przewodnicząca Klubu "GP".
Według danych z 17 marca w Hiszpanii z powodu koronawirusa zmarło 499 osób, a liczba zakażonych wynosi już 11 279.