Wybór rocznicy 100-lecia zaślubin Polski z morzem pokazuje taktykę totalnej opozycji, która prowadzi do anarchizacji państwa. Zakłócanie wieców wyborczych nie jest taktyką nową. Atakowanie oficjalnych uroczystości – tak. Nie był to zwykły wybryk KOD-omitów, ale akcja zaplanowana i wsparta przez polityków Platformy.
Nie chodzi tylko o serdecznie powitanie Kidawy-Błońskiej z zadymiarzami. Więcej mówi wpis posła Grabca: „(...) A to dopiero początek... W kampanii wyborczej Andrzej Duda zacznie być traktowany przez Polaków nie jak Głowa Państwa, ale jak jeden z wielu kandydatów na prezydenta (...)”. Brzmi jak groźba. Zakłócanie wieców nie jest nowością. W taki sposób o rodowodzie Kwaśniewskiego przypominała np. Liga Republikańska. Teraz jednak przekroczono pewną granicę. Chodzi o charakter uroczystości i wsparcie takich działań przez kontrkandydatkę na prezydenta. Skoro już jesteśmy przy tym temacie, warto przypomnieć, że w czasie wiecu wyborczego Bronisława Komorowskiego w 2015 r. pojawił się na krakowskim rynku student z „krzesłem dla Szoguna”. Został oskarżony o zamach i znieważenie prezydenta. Podobno „wolne” wówczas sądy za ten happening go skazały.