Putin przy okazji uroczystości w Jad Waszem podjął próbę zakłócenia relacji polsko-izraelskich i poprzez to psucia relacji polsko-amerykańskich, bo o to w istocie gra idzie. Ta próba się nie udała: narracja Putina nie została przyjęta na Zachodzie, a Izrael wypadł w tym kontekście jako jego wspólnik.
W związku z czym, mimo bezpośredniego interesu wojskowego wynikającego z rosyjskiej obecności w Syrii, w Tel-Awiwie zapadła decyzja o zamykaniu tego obszaru sporu. Izraela też nie stać na konflikt ze Stanami Zjednoczonymi, a na to się narażał, przykładając rękę do psucia relacji sojuszniczych USA z Polską. Przemówienie prezydenta Re’uwena Riwlina zdaje się sugerować, że do takiej zmiany myślenia doszło. Zmienia się też rosyjska taktyka dyskredytacji Polski z niemożliwej do przeforsowania wersji o współodpowiedzialności za wybuch wojny, a w konsekwencji za Holokaust, na wersję o czarnej niewdzięczności. Chodzi o spójną narrację z bieżącą liberalną narracją elit UE, kiedy to Polska jest niewdzięczna Sowietom za wyzwolenie, a UE za wszelkie łaski, jakie na nas spłynęły. Pomruki ze strony członków Rady Federacji czy akcja szefowej telewizji RT #jakwamniewstyd to jej elementy.