Tworzenie kościoła w Misokitsy na Madagaskarze to realizacja wezwania papieża Franciszka, aby wychodzić na peryferie świata – mówi bp Marie Fabien Raharilamboniaina, ordynariusz diecezji Morondava. Z pieniędzy zebranych od wiernych z diecezji szczecińsko-kamieńskiej powstają kościół i szkoła w jednym z najbiedniejszych regionów Madagaskaru - pisze "Gazeta Polska Codziennie".
Rejon Morondava na zachodnim wybrzeżu Madagaskaru zamieszkuje ok. 700 tys. osób. Większość ludzi mieszka na wsiach bez prądu, czystej wody, w skrajnej nędzy.
Tylko 10 proc. mieszkańców to chrześcijanie, większość stanowią animiści. W każdej wiosce jest czarownik, ludzie wierzą w gusła, magiczną moc drzew i ziół. Kult zmarłych jest bardzo silny, nierzadkie jest obcowanie z nimi przez żywych.
– Większość tej ludności nie była jeszcze ewangelizowana – mówi bp Marie Fabien Raharilamboniaina, ordynariusz diecezji Morondava.
– Wyzwaniem dla naszej diecezji jest wyjście do tych ubogich. W myśl nauczania papieża Franciszka – to jest właśnie wyjście na peryferie. Tworzenie kościoła w Misokitsy to właśnie realizacja tego wezwania. Musimy iść tam, gdzie ludzie wciąż nie znają Jezusa
– powiedział.
Miejscowi chodzą na msze i do czarownika
Wioska Misokitsy to ponad 300 glinianych chatek, pokrytych liśćmi palm i kory z baobabów. Mieszka tu ok. 1500 osób. Budowa kościoła i szkoły w tej wiosce to inicjatywa ojców oblatów. Serce i zaangażowanie wkłada w to o. Marek Ochlak, który już od 25 lat posługuje na Madagaskarze.
Duchowny od dwóch lat dojeżdża do Misokitsy, gdzie już ponad 200 osób jest ochrzczonych.
– Konieczny jest dla tych ludzi kościół. Właśnie rozpoczęliśmy jego budowę dzięki pieniądzom zebranym w diecezji szczecińsko-kamieńskiej
– mówi o. Marek.
– Mieszkańcy byli przez długi czas nieufni, ale teraz coraz więcej z nich przychodzi na msze św. – choć wciąż także chodzą do czarownika i mają swoje wierzenia. Ważne jest, aby powstała tu także szkoła, bo większość mieszkańców wioski nie potrafi czytać ani pisać – opowiada „Codziennej” o. Marek.
Pomnik na 50-lecie polskiej diecezji
Sfinansowanie budowy kościoła i szkoły w Misokitsy to inicjatywa ks. Pawła Płaczka, dyrektora Papieskich Dzieł Misyjnych w kurii metropolitalnej w Szczecinie.
– Zbliża się 50-lecie utworzenia diecezji szczecińsko-kamieńskiej i zamiast budować pomnik z tej okazji w Szczecinie, postanowiliśmy, że pomnikiem tym i wotum wdzięczności z okazji istnienia diecezji będzie kościół na Madagaskarze
– mówi ks. Płaczek.
– Pieniądze na budowę tej świątyni i szkoły zbieraliśmy przez pół roku w zachodniopomorskich kościołach. I jest to początek współpracy z diecezją Morondava. Chcemy wspierać edukację tamtejszych dzieci na stałe poprzez opłacanie czesnego dla wszystkich dzieci ze szkoły w Misokitsy – dodaje.
Wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę kościoła i szkoły w Misokitsy nastąpiło w pierwszą niedzielę Adwentu podczas uroczystej mszy św. W uroczystości wzięło udział ponad pół tysiąca mieszkańców wioski. Duchowni ze Szczecina, ks. Paweł Płaczek i ks. Roman Garbicz, ochrzcili 30 osób.
Mieszkańcy Misokitsy z okazji uroczystości zabili dwa byki i po mszy św. była uroczysta agapa. Zebranie pieniędzy na dwa byki to nie tylko kwestia jedzenia, lecz także prestiżu uroczystości. Byk to symbol siły i zamożności społeczności malgaskiej.
Potęga wiary
– To jest ważne w naszym życiu, żeby spotkać drugiego człowieka i na potrzeby tego drugiego człowieka się otwierać
- mówi bp Marie Fabien. – Korzyść z tego spotkania jest nie tylko dla tych, którzy są obdarowywani waszą pomocą. Także obdarowani mają w tym swój szczególny udział, który promieniuje na obdarowujących. Przy tej współpracy zobaczycie potęgę wiary i radość, która z niej wychodzi.
Budowa kościoła i szkoły ma zostać ukończona pod koniec przyszłego roku, jeśli nie będzie żadnych przeszkód klimatycznych związanych z cyklonami czy porą deszczową. Na konsekrację świątyni chce przyjechać abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński.
Tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" z dn. 4.12.2019; #282 (2499)