Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Rosjanie i Gronkiewicz-Waltz wciskali nam kit

Przez wiele dni Rosjanie oraz warszawscy urzędnicy z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz twierdzili, że wtorkowy marsz Rosjan jest jedynie zorganizowanym przejściem kibiców na stadion, a nie pol

Przez wiele dni Rosjanie oraz warszawscy urzędnicy z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz twierdzili, że wtorkowy marsz Rosjan jest jedynie zorganizowanym przejściem kibiców na stadion, a nie polityczną prowokacją. Jednak choć w sobotę na mecz Rosji z Grecją wybiera się znacznie więcej rosyjskich kibiców, tym razem nikt żadnego pisma w sprawie zabezpieczenia „zorganizowanego przejścia na stadion” nie złożył!

Sobotni mecz Rosja – Grecja zdecyduje, czy ekipa Dicka Advocaata awansuje z grupy A i dalej będzie grała w EURO 2012. Dlatego do Warszawy przyjedzie 20 tys. Rosjan chcących oglądać mecz „na żywo” na Stadionie Narodowym. Należałoby się więc spodziewać, że i tym razem Aleksandar Szprygin, szef Wszechrosyjskiego Związku Kibiców, złoży w urzędzie pismo z prośbą o zabezpieczenie ich zorganizowanego przejścia na stadion. Tymczasem nic takiego się nie wydarzyło.

- Nie wpłynął żaden wniosek w tej sprawie – przyznał podczas dzisiejszej konferencji prasowej Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy.

Wychodzi więc na to, że Wojciechowicz i jego przełożona z Platformy Obywatelskiej - Hanna Gronkiewicz-Waltz - wraz ze Szpryginem zakpili sobie z Polaków. Przecież przez niemal cały ubiegły tydzień opowiadali, że policja na wniosek Rosjan zabezpiecza nie manifestację polityczną z okazji Dnia Rosji, lecz zorganizowane przejście rosyjskich kibiców na stadion - tego też dotyczyć miało pismo złożone przez Rosjan w warszawskim ratuszu. „Oni nie występowali do nas o zgodę, tylko poinformowali pisemnie o przejściu przez most Poniatowskiego. Mówili, że nie będzie przy tym żadnych politycznych haseł i manifestacji” - mówiła w RMF FM Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy spotkała się nawet wówczas z przedstawicielami rosyjskich kibiców.

Teraz zaś, gdy w Warszawie ma pojawić się kilkadziesiąt tysięcy Rosjan i faktycznie będziemy mieli do czynienia ze zwykłym (tyle że o wiele liczniejszym) przejściem kibiców na stadion, a nie z polityczną prowokacją, pismo do warszawskiego ratusza oraz spotkanie prezydent Warszawy z Rosjanami okazały się niepotrzebne.

 



Źródło:

Grzegorz Broński