Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kiedy Trwam będzie silna jak TVN

Do­sta­łem tyl­ko w cią­gu dzi­siej­sze­go dnia kil­ka po­dob­nych e­-ma­ili.

Do­sta­łem tyl­ko w cią­gu dzi­siej­sze­go dnia kil­ka po­dob­nych e­-ma­ili. Wszyst­kie po­cho­dzi­ły od klubów „Ga­ze­ty Pol­skiej” i za­wie­ra­ły pro­po­zy­cję zor­ga­ni­zo­wa­nia mar­szów w obro­nie wol­no­ści słowa i Te­le­wi­zji Trwam. Mi­mo że ani ja, ani więk­szość mo­ich ko­le­gów ni­gdy nie zo­sta­ła zaproszona do tej sta­cji, za każ­dym ra­zem wspie­ram ta­kie ini­cja­ty­wy. Ro­bi­my to, jak wi­dać, całkowi­cie bez­in­te­re­sow­nie. Są ku te­mu dwa po­wo­dy i oby­dwa bar­dzo waż­ne. Po pierw­sze, prze­śla­do­wa­nie Te­le­wi­zji Trwam to ele­ment no­wej stra­te­gii eki­py rzą­dzą­cej spy­cha­nia Ko­ścio­ła i ka­to­li­ków na mar­gi­nes. Skoń­czył się bo­wiem czas, kie­dy neu­tra­li­zo­wa­nie Ko­ścio­ła po­przez po­zy­ski­wa­nie czę­ści du­cho­wień­stwa by­ło opła­cal­ne dla li­be­ral­no­-le­wi­co­we­go es­ta­bli­sh­men­tu. Dzi­siaj, po­za eks­tre­mal­ny­mi wy­jąt­ka­mi, Ko­ściół jest dla nie­go ogrom­nym pro­ble­mem. Nie pa­su­je do wi­zji Pol­ski, któ­ra ma być zu­ni­fi­ko­wa­na przez eu­ro­pej­skie su­per­pań­stwo. Po dru­gie, me­dia zwią­za­ne z Ra­diem Ma­ry­ja w po­łą­cze­niu z gru­pą me­diów wo­kół „Ga­ze­ty Pol­skiej”, sta­no­wią po­waż­ną kontr­pro­po­zy­cję dla rzą­do­wej pro­pa­gan­dy. So­li­dar­na po­sta­wa tych me­diów spo­wo­do­wa­ła prze­łom w spra­wie Smo­leń­ska i po­mo­gła w roz­pro­pa­go­wa­niu mar­szów w obro­nie Te­le­wi­zji Trwam. Wpraw­dzie róż­ne­go ty­pu re­pre­sje wo­bec „Ga­ze­ty Pol­skiej” wy­stę­pu­ją rów­nie sil­nie jak wo­bec Ra­dia Ma­ry­ja, ale do­świad­cze­nie uczy, że ła­twiej nam zor­ga­ni­zo­wać obro­nę czy­jąś niż wła­sną. Nie je­ste­śmy wte­dy sa­mi.

Nie mam nic prze­ciw­ko udzia­ło­wi po­li­ty­ków w tych ak­cjach. Wręcz prze­ciw­nie, są­dzę, że jest to w ja­kimś sen­sie ich obo­wią­zek. Ostat­nio jed­nak po­ja­wił się pro­blem, któ­ry mnie szcze­rze za­nie­po­ko­ił. Gru­pa po­li­ty­ków zwią­za­na ze Zbi­gnie­wem Zio­bro pod­ję­ła pró­bę za­mia­ny te­go ru­chu w for­mę wspar­cia dla wła­snej par­tii. Efekt te­go mo­że oka­zać się opła­ka­ny. Bio­rąc pod uwa­gę son­da­że, po­par­cie dla Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go jest dzie­sięć ra­zy więk­sze niż dla Zio­bry. Gdy­by ak­cja Zio­bry się po­wio­dła, zna­czą­ce­go po­par­cia mu wca­le nie przy­bę­dzie, ale ok. 90 proc. bio­rą­cych udział w tych mar­szach po­czu­je, że nie jest u sie­bie. To z ca­łą pew­no­ścią da ar­gu­ment wła­dzy, by Te­le­wi­zja Trwam żad­nej kon­ce­sji nie do­sta­ła. Zbi­gnie­wo­wi Zio­brze się nie dzi­wię – je­go par­tia do­go­ry­wa i chwy­ta się każ­dej spo­sob­no­ści, by prze­trwać. Tyl­ko czy wol­no mu na­ra­żać ta­ki ka­pi­tał, ja­kim jest Ra­dio Ma­ry­ja, dla par­ty­ku­lar­nych ce­lów? W je­go for­ma­cji są na­wet ta­cy po­li­ty­cy, któ­rzy ak­tyw­nie po­dej­mu­ją pró­by skłó­ce­nia na­szych me­diów. Wy­cho­dzą z za­ło­że­nia, że w ten spo­sób bę­dą mo­gli od­cią­gnąć część elek­to­ra­tu Ra­dia Ma­ry­ja od Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go. Po­mysł na­praw­dę z pie­kła ro­dem. Awan­tu­ry po pra­wej stro­nie, po la­tach po­dzia­łów, od­bie­ra­ne są fa­tal­nie. Dzi­siaj nie ma in­ne­go przy­wód­cy niż Ja­ro­sław Ka­czyń­ski.

Sam pa­rę ra­zy w ży­ciu kry­ty­ko­wa­łem PiS. Nie jest to par­tia bez wad, ale każ­dy po­dział od­bie­ra moż­li­wość prze­ję­cia wła­dzy i szyb­kie­go wy­ja­śnie­nia ka­ta­stro­fy smo­leń­skiej. Im bli­żej jej wy­ja­śnie­nia, tym sil­niej­sze bę­dą pró­by dzie­le­nia nas. Re­aguj­my na nie sta­now­czo.

Mo­im naj­waż­niej­szym ce­lem w ży­ciu by­ła bu­do­wa nie­pod­le­głej i sil­nej Pol­ski przy po­mo­cy sa­mych Po­la­ków i do­brych so­ju­szy. Że­by to zro­bić, trze­ba by­ło zmie­nić świa­do­mość na­szych ro­da­ków. Nie ma moż­li­wo­ści zmia­ny świa­do­mo­ści lu­dzi, je­że­li nie bę­dzie­my mie­li wła­snych me­diów. Dla­te­go bez wa­ha­nia, kie­dy tyl­ko po­wsta­ło Ra­dio Ma­ry­ja, za­czą­łem na­wo­ły­wać, by je wspo­móc. To, że po­tem pa­rę ra­zy się róż­ni­li­śmy, nie ma zna­cze­nia. Róż­ni­ce są po­trzeb­ne i twór­cze.

 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz