Od wczoraj Polaków nie obowiązują wizy do Stanów Zjednoczonych. To wielki sukces polskiej dyplomacji, to osobisty sukces prezydenta Andrzeja Dudy. Pamiętajmy, że dotychczas nawet te osoby, które posiadały wizy, przed przekroczeniem granicy amerykańskiej musiały w długich kolejkach czekać na rozmowę z urzędnikiem, który zadając różne dziwne pytania, ostatecznie decydował o zezwoleniu na przekroczenie granic USA.
To była upokarzająca sytuacja, bo w tym samym czasie obok przechodzili ludzie, którzy nie podlegali tym rygorom. Polacy czuli się w tej sytuacji gośćmi drugiej kategorii, których należy się obawiać i dokładnie wypytać, gdzie i po co przyjeżdżają. Teraz wszyscy podpisują się pod tym niewątpliwym sukcesem i starają się zdyskredytować wysiłki tych, którzy za tym sukcesem naprawdę stoją. Snują opowieści o tym, że to oczywiste, ponieważ Polacy spełnili kryterium przynależności do strefy bezwizowej, czyli nie przekroczyli wskaźnika 3 proc. odmów we wnioskach o wizy nieimigracyjne. W swoich manipulacjach zapominają o tym, że liczba odmów wydania wiz zależy od urzędników amerykańskich, a oni skrupulatnie realizują wytyczne z Waszyngtonu.