Sąd nie wpuścił obserwatorów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na rozprawę Piotra „Starucha” Staruchowicza. Zatrzymanemu w poniedziałek przywódcy kibiców Legii przedstawiono zarzut sprzedaży znacznej ilości amfetaminy i aresztowano go na trzy miesiące.
Jak ustaliła „Codzienna”, wraz z Piotrem Staruchowiczem aresztowanych zostało 39 osób. Sąd utajnił sprawę i nie dopuścił na nią nawet obserwatorów z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC).
– Cała akcja CBŚ budzi nasze zastanowienie, szczególnie ze względu na terminarz i okoliczności jej przeprowadzenia – mówi „Codziennej” dr Adam Bodnar z HFPC.
Niedopuszczanie obserwatorów ma związek z orzeczeniem Sądu Najwyższego, którego niedawna decyzja wyłączyła jawność na wszystkich rozprawach w trybie przygotowawczym. Budzi to sprzeciw obrońców praw człowieka.
– Społeczeństwo ma prawo kontrolować sądy w ten sposób, że obserwatorzy są na sali i widzą, co się dzieje. Decyzja sądu mnie martwi – mówi „Codziennej” dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
W poniedziałek i we wtorek zatrzymano 45 osób m.in. Warszawie, Elblągu i Szczecinie. Z informacji, do których dotarła „Codzienna”, wynika, że zarzuty postawiono na podstawie zeznań świadka koronnego, który niedawno opuścił areszt.
– Sprawa zabójstwa gen. Papały pokazała, że do zeznań świadka koronnego należy podchodzić bardzo ostrożnie. Świadkowi zależy szczególnie na tym, by jego zeznania były zgodne z oczekiwaniami organów prowadzących postępowanie – mówi dr Kładoczny. –
Hurtowe prowadzenie postępowań jest niepokojące. Czy dwóch sędziów mogło sobie wyrobić pogląd w tak wielu wypadkach? – zastanawia się. –
Nie chcę mówić, że było to nierzetelne, bo na salę mnie nie wpuszczono. Trzeba jednak ostrożnie podchodzić do sytuacji, kiedy w ciągu 10 min rozstrzyga się wniosek o areszcie – dodaje.
–
Materiał dowodowy jest wystarczający, by postawić zarzuty – mówi „Codziennej” prokurator Zbigniew Jaskólski, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. –
Zarzuty dotyczą działania w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym, przemytu i wprowadzania do obrotu narkotyków. Grozi za to kara do 10 lat więzienia – dodaje.
W winę Staruchowicza nie wierzą jego przyjaciele, kibice warszawskiej Legii. –
Piotrek zawsze był przeciwnikiem narkotyków. Nawet jako prowadzący doping ostro reagował na wypadki używania narkotyków przez młodych – mówią fani Legii pragnący zachować anonimowość.
–
Trudno nie widzieć związku tej sprawy ze zbliżającymi się mistrzostwami Europy – mówi „Codziennej” poseł PiS-u Przemysław Wipler. –
W ciągu ostatnich miesięcy aresztowano kibiców Lechii Gdańsk i Widzewa Łódź. –
Czy w ostatnich dniach zdarzyło się coś takiego, co sprawiło, że właśnie teraz podjęto decyzję o zatrzymaniu? Czy może po prostu potrzebowano medialnego spektaklu na całą Europę? – dodaje.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Mucha