Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Palenie szkodzi

Tak, to prawda, Judasz był Żydem. Kłopot polega na tym, że z wizerunkiem spalonym w Pruchniku miał niewiele wspólnego.

Palenie szkodzi. I dotyczy to zarówno palenia papierosów, jak i książek czy kukieł Judasza. Nie ma przy tym znaczenia, czy tradycja, o której mowa (teraz odnoszę się do Judasza) jest nowa czy stara i czy ma w innych krajach własne odsłony. Istotne jest to, po co się ją wskrzesza (a tu sprawa jest jasna, chodzi o podgrzanie antysemickich i antyizraelskich resentymentów) i jakie ma ona skutki dla Polski (i tu także sprawa jest jasna – wzmacnia wizerunek – nieprawdziwy – kraju antysemitów). I już tylko z tych dwóch powodów należy ją odrzucić. Głupotą jest przy tym przekonywanie, że przecież Judasz był Żydem, więc nie ma nic złego w przedstawianiu go jako Żyda. Tak, to prawda, Judasz był Żydem, tak jak byli Żydami wszyscy apostołowie, Matka Boża i sam Ukrzyżowany. Kłopot polega na tym, że z wizerunkiem spalonym w Pruchniku miał niewiele wspólnego.

Ani pejsów, ani kipy (zwanej obecnie w Polsce często jarmułką), ani tym bardziej czarnego stroju chasydów bez wątpienia nie nosił. To późniejszy element tradycji. Jeśli więc ubiera się w ten sposób rzekomego Judasza, to nie po to, by odciąć się od zdrajcy, lecz po to, żeby stygmatyzować Żydów jako pewną zbiorowość. Nie bez znaczenia jest jednak także element religijny. Otóż tak się składa, że już Sobór Trydencki jasno wskazał, kto jest bardziej odpowiedzialny za śmierć i mękę Jezusa niż (niewielka) część narodu żydowskiego, która wówczas domagała się śmierci za bluźnierstwo. „Chrześcijanie grzesznicy są bardziej winni śmierci Chrystusa w porównaniu z niektórymi Żydami, którzy w niej mieli udział: ci ostatni istotnie nie wiedzieli, co czynią, podczas gdy my wiemy to aż nadto dobrze” – wskazuje Katechizm Kościoła Soboru Trydenckiego. Warto o tym przypominać tym, którzy rajcują się odpowiedzialnością Żydów za śmierć Jezusa. 
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz P. Terlikowski