PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

A niech udowodni wiersze

Tradycja karania poetów jest tak stara jak sama poezja. Niejeden bard dał głowę za to, że nie wyśpiewał władzy tego, czego chciała słuchać. Poeta przed sądem jest bezradny.

Tradycja karania poetów jest tak stara jak sama poezja. Niejeden bard dał głowę za to, że nie wyśpiewał władzy tego, czego chciała słuchać. Poeta przed sądem jest bezradny. Z racji swojego zawodu operuje symbolem, porównaniem, a zwłaszcza przesadą. Nie ma więc żadnych szans na udowodnienie swoich tez, tak jak może to zrobić np. dziennikarz. Szkoda, że nikt nie wpadł na pomysł, by Mickiewicz udowodnił tezy „Ody do młodości” albo żeby Herbert został przesłuchany na okoliczność prawdziwości twierdzeń Pana Cogito. Niechby podali fakty i zdarzenia potwierdzające te bezwstydne wiersze. Poeta wrzucony w machinę sądową ma takie same szanse jak dziecko przed plutonem egzekucyjnym. Dlatego też nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi poetów, wiedząc, że bardziej kompromituje siebie niż ofiarę procesu. Oczywiście Michnik może twierdzić, że nie jest wrogiem krzyża i nie walczy z polskością. A tego, co wynika z jego działalności, jak widać, oceniać nie wolno. Tak właśnie prawomocnie orzekł sąd. Cały skład sędziowski powinien razem z Adamem Michnikiem zgłosić się po kolejną nagrodę wolności słowa. W końcu zrobił coś, co spotyka się w normalnym świecie naprawdę rzadko.


 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz