O kilka ładnych procent więcej niż przed czterema laty. I to przy o wiele większej frekwencji. I niech nie zamydli Państwu oczu pompowany przez niektóre media fakt wygranej w dużych miastach pani skazanej prawomocnym wyrokiem, pana od LGBT+ czy w innym, mniejszym miasteczku pana mającego znamiona seksisty. To tylko szczegóły wskazujące na to, z jakiego rodzaju przeciwnikiem mieliśmy do czynienia. Przykre tylko, że tak wielu Polakom te dyskwalifikujące kandydata – z mojego punktu widzenia – uchybienia zupełnie nie przeszkadzają. Nienawiść do PiS przesłania umiejętność samodzielnego myślenia?