Wyjechali, wrośli w emigracyjny grunt, część nigdy nie wróci. Takie przypadki zna pewnie każda rodzina w Polsce, gdy święta spędza się na rozmowach przez telefon lub Internet, a nieczęste wizyty w rodzinnym domu są miłą przerwą w rozłące. Jednym z takich „zesłanych” był Radosław Poszwiński, który na Twitterze występuje jako @bogdan607.
Mężczyzna pracował na Wyspach jako operator wózka widłowego. Nie przeszkadzało mu to jednak w aktywnej obserwacji tego, co się dzieje w Polsce, w ujawnianiu manipulacji i dość złośliwego w formie sprawdzania wiarygodności dziennikarzy. Czasem trafiał kulą w płot, jak wówczas, gdy doszukiwał się w fundacji Otwarty Dialog handlarzy bronią, ale to on jeden z pierwszych pokazał i nagłośnił zdjęcie Ryszarda Petru z Joanną Szmidt, udających się na wakacje w czasie protestu „totalnych” w Sejmie. Zdjęcie, które zmieniło bieg wydarzeń politycznych. Biegłość Poszwińskiego w poruszaniu się w Internecie docenił portal TVP.info, którego kierownictwo zaproponowało mu powrót do kraju i zajęcie się mediami społecznościowymi w swojej redakcji. Poszwiński może spędzać teraz więcej czasu z dzieckiem, nie musi tyrać w magazynach, a co najważniejsze – robi to, co lubi, a jego pracodawcy są z niego zadowoleni. Wydawałoby się, że wszystko jest OK. Otóż nie. „Bogdan607” naraził się bowiem środowisku „warszawki”, które co rusz uprzykrza mu życie, gdy tylko pojawi się, by relacjonować wydarzenia lub zabiera głos na Twitterze. Nie zabrakło tekstów w stylu „wracaj na wózek”, co miało być oczywiście „arcyzabawnym” nawiązaniem do wcześniejszej fizycznej pracy. Co rusz słyszy też, że „nie ma prawa nazywać się dziennikarzem”. Cóż, takim „dziennikarzem” jak ci, których jedyną fizyczną pracą jest „poziome rzemiosło”, na pewno nie. A co do „wracania na wózek” – spokojnie, „koledzy”, gdy trzeba będzie wywieźć „warszawkę” na śmietnik historii, zdobyte na emigracji umiejętności Poszwińskiego z pewnością się przydadzą.