- Profesor Blecharz znalazł klucz, dzięki któremu możemy tego przeklętego trenera Jarząbka przepędzić z mojej głowy. On towarzyszy mi przed każdym startem i stara się mącić - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" Adam Kszczot, halowy mistrz świata w biegu na 800 m.
Adam Kszczot oprócz tytułu halowego mistrza świata w biegu na 800 m zdobył także tytuł profesora. Tak ochrzcił go przynajmniej minister sportu Witold Bańka.
Sportowiec komentuje to:
Miło, choć tytuł profesora w biegu na tym dystansie już od paru lat mi towarzyszy. Wynika to z wielu lat doświadczenia, ciężkiej pracy i wysiłku oraz wyrzeczeń. To wszystko procentuje do tego stopnia, że stosunkowo łatwo jest mi ułożyć tak trening, żeby w miarę możliwości trafić z formą na imprezę, do której się przygotowuję. Później zostaje tylko, albo aż, zaprezentowanie tego na bieżni. Młodszy nie jestem, ale z roku na rok łatwiej mi sobie radzić z różnymi chochlikami, które przed startem robiła mi moja głowa. Wszystko to rozwiewa profesor, już taki prawdziwy, Jan Blecharz.
- Jestem mu niezmiernie wdzięczny za wsparcie, bo bez niego trudniej byłoby mi osiągnąć taki wynik. Halowe mistrzostwa świata okazały się dla mnie niezwykle udane. Nie chodzi tu tylko o mój złoty medal, ale także o kolejne nowe doświadczenia - dodaje Kszczot w rozmowie z "GPC".
Lekkoatleta dodaje też, że profesor Blecharz pomaga mu przegonić „trenera Jarząbka”, o którym mówił, że przed każdym startem siedzi w jegoj głowie i stara się mącić.
Całość rozmowy w "Gazecie Polskiej Codziennie".