Wszyscy chyba przyzwyczaili się do tego, że „Gazeta Wyborcza”, politycy PO czy Nowoczesnej, różne postaci w stylu pana Jacka Jaśkowiaka, prezydenta Poznania, będą gorliwie wypełniali zadanie oczerniania naszego kraju. Niekiedy szokują przekroczeniem kolejnej granicy – że można aż tak kłamać przeciw Polsce, jak właśnie ów pan Jaśkowiak w izraelskiej prasie. Ale i w środowiskach teoretycznie wspierających zmiany w Polsce zwykle w chwilach ostrego starcia natychmiast trafiają się postacie, które wydymają wargi w skrzywionym uśmiechu, klarują o „błędach” i ubolewają „jak źle się stało”, wręcz „nie wykluczają dymisji premiera”. Oczywiście deklarując swoją „prawicowość”. I to znamy. Od Smoleńska wiadomo mniej więcej, na kogo można liczyć, a kto na pewno nie wytrzyma napięcia. Jeśli zatem nie jesteście w stanie Polski wesprzeć inaczej, może byście wybrali milczenie? Teraz jest czas na stanie murem za premierem Mateuszem Morawieckim. I za prawdą.