Niech przewodniczący frakcji podejmą w końcu realne działania, dotyczące realnych kryzysów w Unii Europejskiej, a nie zajmują się wewnętrznymi sporami w państwach członkowskich, bo to nie jest ich kompetencja - powiedziała portalowi Niezależna.pl eurodeputowana PiS Jadwiga Wiśniewska.
W czwartek liderzy czterech grup politycznych europarlamentu - Manfred Weber (EPL), Gianni Pittella (S&D), Guy Verhofstadt (ALDE) i Philippe Lamberts (Zieloni) - napisali list do szefa PE Antonio Tajaniego, domagając się odwołania wiceszefa PE Ryszarda Czarneckiego (PiS) w związku z jego wypowiedzią o Róży Thun (PO).
Portal Niezależna.pl zapytał eurodeputowaną PiS, Jadwigę Wiśniewską, czy jej zdaniem Ryszard Czarnecki powinien stracić stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Zdaniem europosłanki "absolutnie nie".
W mojej ocenie jest to działanie na zamówienie polityczne oraz po raz kolejny opowiadanie się przedstawicieli Parlamentu Europejskiego po jednej stronie sporu politycznego. Wdawanie się w wewnętrzne sprawy krajowe jest absolutnie nie na miejscu i uważam to za nieuprawnione
– stwierdziła Wiśniewska.
Eurodeputowana podkreśliła, że "pan przewodniczący Czarnecki wypowiedział się w taki, a nie w inny sposób, a gdyby zliczyć wypowiedzi pani Róży Thun, która wielokrotnie wypowiadała się w sposób dotykający naszą wrażliwość i patriotyzm, to tego nawet już nie ma co komentować".
Jestem oburzona. Niech przewodniczący frakcji podejmą w końcu realne działania, dotyczące realnych kryzysów w Unii Europejskiej, a nie zajmują się wewnętrznymi sporami w państwach członkowskich, bo to nie jest ich kompetencja
– zakończyła europoseł PiS.
List w sprawie odwołania Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceszefa Parlamentu Europejskiego