Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

70 lat temu rozpoczął się w Krakowie pierwszy proces oświęcimski

Na ławie oskarżonych zasiadło 40 byłych członków załogi niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Na potrzeby procesu odbył się przygotowano specjalnie salę Związku Nauczycielstwa Polskiego, która mogła pomieścić ok. 500 osób. Kolejne rozprawy tłumaczono równolegle na cztery języki. Oskarżeni usłyszeli zarzuty dotyczące udziału w gazowaniu Żydów przywożonych z całej Europy, dokonywania licznych egzekucji, maltretowania więźniów oraz popełnienia innych okrucieństw na terenie obozu. Łączną liczbę ofiar obozu ocenia się na ok. 1,1 do 1,5 miliona.

Na ławie oskarżonych zasiedli m.in.: 
Arthur Liebehenschel – komendant obozu, następca Rudolfa Hössa, 
Max Grabner – szef obozowego Gestapo, 
Hans Aumeier – jeden z kierowników obozu i zastępców komendanta, 
Maria Mandl – kierowniczka obozu kobiecego w Brzezince, 
Karl Ernst Möckel – szef obozowej administracji, 
Erich Muhsfeldt – kierownik krematoriów w Brzezince. 

\"\"

Arthur Liebehenschel – komendant obozu

Nieżyjący już, długoletni dyrektor Muzeum Auschwitz Kazimierz Smoleń i były więzień obozu podkreślał, że postępowanie było oparte na podobnym materiale dowodowym, jak w przypadku wcześniejszego procesu Rudolfa Hoessa. Pierwszy komendant uznał jednak, że ukrywanie prawdy nie ma sensu. Taktyka oskarżonych podczas pierwszego procesu oświęcimskiego była odmienna.

Na początku procesu oświadczyli, że nie czują się winni, a tylko niektórzy przyznali się do bicia więźniów. Oskarżeni usiłowali zrzucić odpowiedzialność za popełnione czyny na nieobecnych przełożonych, a w szczególności na Hoessa, zasłaniając się  otrzymywanymi rozkazami. Często w sposób butny udzielali kłamliwych wyjaśnień. Uporczywie zaprzeczali udowodnionym faktom, dążyli do podważenia zeznań świadków, a równocześnie płaszczyli się przed Trybunałem chcąc uzyskać łagodny wyrok.

 – relacjonował Smoleń.

\"\"

Rozprawa przed sądem w Krakowie

W toku procesu trybunał uznał organizację obozów koncentracyjnych za organizację przestępczą. 

Najwyższy Trybunał Narodowy w Polsce rozstrzygnął również kwestię powołania się oskarżonych na rozkaz przełożonych stwierdzając, iż: 

Znęcanie się nad i tak nadmiernie udręczonymi więźniami dowodzi wielkiego zezwierzęcenia tych oskarżonych, którzy w wyniku przewodu sądowego zostali skazani na karę śmierci. To znęcanie się ze strony tych oskarżonych, którzy wszyscy brali mniejszy lub większy udział w zabijaniu więźniów, wskazuje też na to, że ci oskarżeni brali udział w tych zabójstwach z potrzeby wewnętrznej zabijania, a nie w wykonaniu rozkazu przełożonych. Gdyby bowiem nie odczuwali potrzeby zabijania, to albo okazywaliby więźniom współczucie, albo też byliby dla nich obojętni, lecz nie znęcaliby się nad nimi.

 

23 oskarżonych skazano na karę śmierci przez powieszenie (2 oskarżonym zamieniono ją następnie na dożywotnie pozbawienie wolności), 16 na karę pozbawienia wolności od dożywotniego pozbawienia wolności do 3 lat, a jednego oskarżonego uniewinniono. Wyroki śmierci wykonano 24 stycznia 1948 roku w więzieniu Montelupich w Krakowie. 

W czasie funkcjonowania Auschwitz w załodze obozowej służyło ponad 8 tys. esesmanów oraz ok. 200 nadzorczyń. Najwięcej spośród nich zostało osądzonych w Polsce. W latach 1946-1949 ekstradowano do Polski, głównie z amerykańskiej strefy okupacyjnej Niemiec, ok. 1 tys. podejrzanych o popełnienie zbrodni wojennych w Auschwitz. Akty oskarżenia przedstawiono 673 osobom, w tym 21 kobietom. W latach 1946-1953 procesy odbywały się przed sądami okręgowymi, wojewódzkimi i specjalnymi w Katowicach, Krakowie, Cieszynie, Gliwicach, Raciborzu, Sosnowcu i Wadowicach. Najczęściej wymierzaną karą były 3 lub 4 lat więzienia. 41 osób zostało skazanych na śmierć lub na dożywocie.

 



Źródło: dzieje.pl, auschwitz.org

#pierwszy proces oświęcimski #sąd #Kraków

Magdalena Łysiak