- stwierdziła Anita Czerwińska.Nasza obecność w we wszystkich miejscach, gdzie modlimy się za ofiary smoleńskiej tragedii budzi nienawiść i sprzeciw ludzi, którzy mają na sumieniu smoleńskie kłamstwo. Szczególna nienawiść towarzyszy modlącym się w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu. Byliśmy już świadkami znieważania znaku Krzyża, wyszydzania i napadania na modlących się i wreszcie próby wszczynania ulicznych rozruchów. Można powiedzieć, że zło niezwykle mocno reaguje na miejsce uświęcone modlitwą i cierpieniem. Narzędziami zła stają się ludzie zaślepieni chęcią odzyskania władzy i przywilejów, które utracili w wyniku jednoznacznej decyzji narodu. Dzisiaj Polacy mają wielką szansę zobaczyć gdzie jest zacietrzewienie i nienawiść, a gdzie troska o wspólnotę narodu. Światło padające z zniczy na Krakowskim Przedmieściu oświetla nie tylko twarze ale i intencje tu przychodzących. Pokornej modlitwy nie zagłuszy żaden megafon, tak jak żadne kłamstwo nie zagłuszyło prawdy. Krzyż, którego tu odmawiano poległym, a zbudowany trwale w naszych sercach, jest znakiem wiary w ostateczne zwycięstwo dobra. Jego podstawy są dzisiaj mocno utwierdzone dzięki wytrwałości tysięcy ludzi dobrej woli