
To nie są zwykłe wybory, tu chodzi o Polskę
Wybory 25 października albo będą zwycięstwem albo porażką nas – Polaków.
Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
Wybory 25 października albo będą zwycięstwem albo porażką nas – Polaków.
Te słowa Czepca z pierwszej sceny „Wesela” Wyspiańskiego przypominają się, gdy obserwuje się rozpaczliwe działania obecnego obozu władzy, aby nie dopuścić do rządzenia przez PiS.
Zawiązany w 2007 r. rządzący układ polityczny ponosi porażkę za porażką. Najpierw klęska prezydenta Bronisława Komorowskiego, teraz przewidywany upadek rządzącej koalicji PO-PSL.
Prezydent Andrzej Duda dzięki wyjątkowej pozycji, jaką uzyskał po swoim wystąpieniu na sesji ONZ w Nowym Jorku, staje się przywódcą, który odgrywa ważną rolę w polityce międzynarodowej.
Tylko człowiek zaczadzony propagandowo nie widzi, czym są rządy koalicji PO-PSL.
Na finiszu kampanii wyborczej główna partia rządząca jest tak bardzo przerażona widmem prawdopodobnej porażki, że gotowa jest obiecać zmiany, o których tak niedawno jeszcze jej apologeci twier
Wiemy już o tym dobrze, że w koalicji PO-PSL rządzącej naszym krajem od ośmiu lat nie ma steru.
Mądre decyzje prezydenta RP Andrzeja Dudy, takie jak pierwsza symboliczna wizyta zagraniczna w Estonii w rocznicę paktu Ribbentrop-Mołotow oraz zgłoszenie referendum w dniu wyborów parlamentar
Przełom przynosi najczęściej jakieś ważne wydarzenie. Ale czasem to wydarzenie jest czymś tak naturalnym, że nie dostrzegamy jego wagi i nie przykładamy wystarczającej wagi do tego przełomu.
Opatrzność czuwa, tak najprościej można powiedzieć, gdy widzimy, do jakiego przełomu dochodzi w kraju po uroczystej inauguracji prezydentury Andrzeja Dudy.