
Dziękujemy, Drogi Panie Jarosławie
Dzień zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy to z pewnością najpiękniejszy dzień w życiorysie politycznym Jarosława Kaczyńskiego. Stało się to, o czym on myślał i czego pragnął.
Autor nie dodał jeszcze swojego opisu.
Dzień zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy to z pewnością najpiękniejszy dzień w życiorysie politycznym Jarosława Kaczyńskiego. Stało się to, o czym on myślał i czego pragnął.
Książkę o Mochnackim pisałem trzy razy – i trzykrotnie zniszczyłem to, co napisałem.
Chrystus ze sznurem na szyi stoi, w cierniowej koronie i z zamkniętymi oczami, na krużganku, a wokół niego kłębi się wrogi, poruszany nienawiścią i pogardą tłum.
Świat, według Jacka Malczewskiego, zarządzany jest przez Śmierć.
Dobrze pamiętam (i może jest tak, że już tylko ja pamiętam, nikt inny), że na tylne siedzenie bryczki i na wąską ławeczkę, na której siedziało się tyłem do kierunku jazdy, i na kolana tam siedzących n
Tadzia Minca i jego żonę Danusię Majdę poznaliśmy pod koniec lat pięćdziesiątych i zaraz się zaprzyjaźniliśmy. To byli przez lata nasi najlepsi przyjaciele.
Samotność – oraz pożytki, jakie można mieć z samotności – literatura europejska zachwalała, od czasów starożytnych, na różne sposoby. Mickiewicz w „Dziadów” części III zachwala samotność w więzieniu.
„Zapiski starucha” Aleksander Fredro zaczął spisywać w roku 1869. Miał wtedy lat siedemdziesiąt sześć lub siedemdziesiąt osiem (nie wiadomo, czy urodził się w roku 1793, czy w roku 1791).
Bardzo lubiłem Marka, znaliśmy się bardzo długo, jakieś 50 lat, może dłużej...
Historia Polaków, przynajmniej u jej początków, to – według wczesnych źródeł – coś w rodzaju przerażającego sennego koszmaru: są w niej krew i smród, zbrodnia i detronizacja, rozkładające się trupy i
Moja babka Alina (z domu Rau), matka mojej matki, nie była wielkiej urody, można nawet powiedzieć (choć to nieprzyjemnie o własnej babce coś takiego powiedzieć), że była fatalnej urody.
Chcąc się dowiedzieć, skąd wzięła się tajemnicza nazwa osobowa „Moskal”, zajrzałem do „Słownika etymologicznego języka polskiego” Aleksandra Brücknera (wydanego po raz pierwszy w roku 1927).
Nie ma w naszej literaturze ojczystej dzieła bardziej posępnego, bardziej przerażającego, bardziej też złowieszczego niż „Anhelli” Juliusza Słowackiego.
Mamy teraz tylko jednego kota – kocicę, która nazywa się Szarak.
Wiersze polityczne (takie, w których poeta wypowiada się na temat aktualnych wydarzeń politycznych) pisali wszyscy wielcy polscy poeci – pisał je Kochanowski, pisał Karpiński, pisali Mickiewicz i Słow
Kiedy któraś z dwóch wielkich murzyńskich sopranistek, Jessye Norman albo Leontyne Price, śpiewa arię Ariadny „Es gibt ein Reich, wo alles rein ist” – „Jest takie królestwo, gdzie wszystko jest czyste
Kiedy byłem małym chłopcem, bałem się ciemności. Wydaje mi się, że wtedy wszystkie dzieci, przynajmniej wszystkie znane mi dzieci, bały się ciemności. W mieszkaniu przy ul.
Nie pamiętam już kto, kilkanaście lat temu, opowiedział mi historię o Cygance Ossendowskiego. Musiał to być ktoś z Milanówka lub z Żółwina.
Kiedy spadnie duży śnieg, mam sporo roboty. Jest jej jeszcze więcej, kiedy, po nocnej zawiei, rano widać przez okno, że nas zasypało.
Ta moja opinia pewnie zaskoczy wielbicieli komedii Aleksandra Fredry – największe dzieło naszego największego komediopisarza to nie „Zemsta”, nie równie wspaniałe „Dożywocie” i nie ja