W oświadczeniu majątkowym złożonym po objęciu funkcji Maria Wasiak nie wpisała żadnego auta. Na pytanie o prawo jazdy nie chce zaś odpowiedzieć, zasłaniając się prywatnością. A przecież trudno wyobrazić sobie ministra od dróg, który nie jeździ po nich jako kierowca.
"W krajach demokratycznych pracownik biura prasowego ministra, który wysłałby do mediów takie aroganckie oświadczenie, natychmiast straciłby pracę, bo niszczy wizerunek swojego przełożonego. Czyżby szczegółowa deklaracja finansowa nie była ingerencją w sferę prywatną pani minister, a informacja, czy posiada prawo jazdy, nią jest?" - mówi w rozmowie z dziennik.pl Zbigniew Lazar, ekspert do spraw wizerunku i reputacji.
Portal dziennik.pl przypomina podwójne standardy PO w tej sprawie, a dokładnie słowa Donalda Tuska o Jarosławie Kaczyńskim, który nie był przecież ministrem od spraw transportu, lecz premierem: "Tylko facet, który nie ma prawa jazdy, może wydawać pieniądze na fotoradary, nie na drogi".