Inkubatorami propagandy gender w Polsce stały się ośrodki Gender Studies przy Instytucie Badań Literackich PAN w Warszawie oraz przy Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Córka tego Bratkowskiego
Katarzyna Bratkowska zajmuje się edukacją młodzieży w jednym z warszawskich liceów. Do 2009 r. prowadziła wykłady w ramach podyplomowych Gender Studies IBL PAN.
Przed świętami Bożego Narodzenia Bratkowska w jednej z telewizji ogłosiła, że chce dokonać aborcji i zamierza to zrobić w Wigilię. Później dodała, że właśnie wtedy, by „było weselej”. „Jestem komunistką, bo wierzę, że to najbardziej proludzki, humanitarny ustrój na świecie” – mówiła na łamach „Rz” Bratkowska.
Jej rodzicami jest para znanych dziennikarzy – Stefan Bratkowski i Roma Przybyłowska-Bratkowska. Przypomnijmy, że Stefan Bratkowski był członkiem egzekutywy PZPR w Związku Literatów Polskich. W PZPR działał od 1954 r. do 1981 r., gdy usunięto go z partii. W 1980 r. został szefem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, zdelegalizowanego w stanie wojennym, a w 1989 r. uczestniczył w Okrągłym Stole. Należał do współtwórców „Gazety Wyborczej”. W 2011 r. opublikował artykuł porównujący działalność Jarosława Kaczyńskiego i Adolfa Hitlera.
Płużański: Graff jest winny zbrodni sądowych na żołnierzach AK
Agnieszka Graff, feministka publikująca w „GW”, w niedawnym tekście zamieszczonym w „Krytyce Politycznej” stwierdziła, że nagonka na gender jest przejawem porozumienia między nową prawicą nacjonalistyczną a hierarchią Kościoła katolickiego.
Feministka ta w 2011 r. obwieściła światu, że Jolanta Kwaśniewska to „ikona kobiet”. Graff zasłynęła również jako admiratorka Janusza Palikota i jego ruchu. W 2011 r. w TOK FM narzekała, że Kościół ma „totalną władzę w kwestiach reprodukcyjnych”, a Palikot to pierwszy polityk, który ma szansę się temu przeciwstawiać. Graff uwypukla marksistowskie korzenie feminizmu.
W tej sytuacji "Gazeta Polska" postanowiła sprawdzić informacje z publikacji internetowych o związkach rodzinnych feministki z płk. Kazimierzem Graffem, zastępcą naczelnego prokuratora wojskowego w czasach stalinowskich. „Winny wielu zbrodni sądowych na żołnierzach AK i działaczach niepodległościowych, bezkarny w III RP” – pisał o nim Tadeusz Płużański w książce „Bestie”.
– Agnieszka to moja bliska rodzina – powiedziała "Gazecie Polskiej prawnik Krystyna Izdebska-Graff, córka Kazimierza Graffa. To wnuczka brata mego ojca – dodała.
Jak pisze "Gazeta Polska" - nic dziwnego, że na facebookowym profilu Agnieszki Graff pojawiło się takie stwierdzenie: „Ósmy marca to na Ukrainie dzień wolny od pracy (…), ale mimo wciąż żywego skojarzenia z Klarą Zetkin i Różą Luksemburg nie jest to święto walki o prawa kobiet”. Bardziej zrozumiałe stają się w jej ustach cytaty: „Kołtuństwo jest potencjałem drzemiącym w polskim społeczeństwie” czy „Antysemityzm to nie jest gafa – to symptom choroby tego społeczeństwa”.
Pojawianie się w mediach tematu wyjaśniania katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Graff nazywa zaś „paraliżem smoleńskim”. Twierdzi, że czuje się obco wobec „histerii smoleńskiej”.
Zobacz co w najnowszej "Gazecie Polskiej"

Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”