Dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi, Andrzej Poczobut, który odbywa karę więzienia w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w Nowopołocku, po krótkiej przerwie znów wrócił do karceru – ujawnił Marek Zaniewski, wiceprezes zdelegalizowanego przez reżim Alaksandra Łukaszenki Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Kilka dni temu minął rok od odrzucenia przez łukaszystów w togach apelacji Poczobuta od haniebnego wyroku. – Nie mam żadnych wątpliwości, że Andrzej Poczobut jest torturowany. Cały czas próbują go złamać, za jego odwagę i niezłomność, używając do tego najcięższych i najbrutalniejszych metod – mówi portalowi Niezależna.pl Aleś Zarembiuk, białoruski opozycjonista, szef Fundacji Białoruski Dom w Warszawie.
Andrzej Poczobut nadal jest w więzieniu. Z ostatnich informacji, które posiadamy, wynika, że po krótkiej przerwie znów trafił do karceru. Nie wiadomo, na jak długo. Ale sytuacja znowu staje się bardzo, bardzo niebezpieczna – powiedział Zaniewski podczas comiesięcznej akcji solidarnościowej z uwięzionym Polakiem. Słowa wiceszefa ZPB cytuje m.in. portal Glosznadniemna.pl.
Akcje solidarnościowe w Białymstoku odbywają się co miesiąc przy pomniku bł. ks. Jerzego Popiełuszki, przy którym stoi wielkoformatowe zdjęcie Poczobuta. Akcja to też solidaryzowanie się z innymi więźniami politycznymi uwięzionymi na Białorusi i upominanie się o ich uwolnienie.
Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi, w areszcie niesłusznie przebywał od 25 marca 2021 r. 8 lutego 2023 r. po sfingowanym procesie i absurdalnych zarzutach, m.in. rehabilitacji nazizmu, został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. 26 maja tego samego roku marionetkowy sąd łukaszystów w togach odrzucił apelację Poczobuta od wyroku. Od tamtej pory polski działacz przebywa w kolonii karnej w Nowopołocku, uznawanej za jedną z najcięższych tego typu placówek na Białorusi. Przez większość tego czasu – jak wynika z dostępnych informacji – Poczobut przebywa w karcerze, zwanym "więzieniem w więzieniu".
Reżim Alaksandra Łukaszenki raczej nie jest zainteresowany tym, by zmarł kolejny w ostatnich latach więzień polityczny. Ale nie zmienia to faktu, że Andrzej Poczobut jest torturowany. Nie wiemy, w jaki konkretnie sposób, bo takie wiadomości nie mogą przedostać się poza mury łukaszenkowskich więzień. Wiadomo, że ponownie został osadzony w karcerze. Cały czas jest odizolowany. Między innymi po to, by uniemożliwić mu komunikację z innymi osadzonymi, a co za tym idzie, przekazać im szczegółowych informacji o swoim stanie.
Wiemy to od osób, którym udało się opuścić żywo mury białoruskich więzień. Nie mamy żadnych wątpliwości, że wobec Poczobuta sytuacja jest podobna.
Andrzeja Poczobuta próbują złamać wszelkimi możliwymi sposobami. Za jego odwagę i niezłomność, używając do tego najcięższych i najbrutalniejszych metod. Podobnie wygląda sprawa z innymi więźniami politycznymi na Białorusi. Dlatego należy walczyć o to, by Łukaszenka zwolnił polskiego bohatera, a także jemu podobnych.
Wszyscy sobie życzymy tego, by nadszedł dzień, w którym Andrzej, gdy będzie już wolny, sam opowiedział otwarcie o tym wszystkim, co go spotkało ze strony białoruskiego reżimu. O to trzeba nieprzerwanie walczyć.