W Kijowie odbywa się dziś pierwszy od rosyjskiej agresji szczyt Unia Eurpejska – Ukraina. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że w trakcie szczytu jego uczestnicy powinni omówić wsparcie UE dla planu pokojowego, który prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił podczas szczytu państw grupy G20. „Szczyt Ukraina-UE i poprzedzające go posiedzenie kolegium Komisji Europejskiej z ukraińskim rządem w Kijowie, to najlepszy dowód wsparcia w naszych staraniach o członkostwo” – ocenił Serhij Sydorenko z ukraińskiego portalu Europejska Prawda.
Dziś w Kijowie przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen spotkają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na 24. szczycie Unii Europejskiej z Ukrainą. Spotkanie ma być silnym sygnałem poparcia UE dla europejskiej drogi Ukrainy. Zwieńczeniem rozmów będzie podpisanie wspólnej deklaracji.
Jest to pierwszy szczyt UE–Ukraina od początku rosyjskiej agresji, a także od przyznania Ukrainie przez Radę Europejską statusu kraju kandydującego.
W ukraińskiej praktyce takiego zdarzenia jeszcze nie było; lepszego i większego sygnału wsparcia ze strony Unii Europejskiej nie można sobie wyobrazić. W tej sytuacji bowiem wsparcie i gwarancje stabilności tego wsparcia są najważniejsze.
- podkreślił Serhij Sydorenko.
Dziennikarz, który specjalizuje się w stosunkach Ukrainy z UE, wskazał, że szczyt jest istotny ze względu na praktyczny wymiar decyzji, które zostaną na nim ogłoszone. Wymienił tu procedury związane z włączeniem Ukrainy do europejskiego obszaru roamingu oraz przedłużenie decyzji w sprawie zawieszenia ceł na towary z Ukrainy.
Ponadto uczestnicy powinni omówić wsparcie UE dla planu pokojowego, który prezydent Wołodymyr Zełenski ogłosił podczas szczytu państw grupy G20 w listopadzie ubiegłego roku. Jako jeden z najważniejszych elementów Sydorenko nazwał też decyzje w sprawie utworzenia nowego mechanizmu prawnego na rzecz ścigania za zbrodnie Rosji podczas wojny na Ukrainie.
Niestety, Unia Europejska nie jest na razie gotowa poprzeć ukraińskiego projektu powołania trybunału międzynarodowego w tej sprawie.
- przyznał.
Zdaniem publicysty Ukraina pozytywnie ocenia projekt deklaracji końcowej szczytu i rozumie, że spotkanie w Kijowie nie może przynieść przełomu w jej staraniach o członkostwo.
Chcielibyśmy, oczywiście, żeby już jutro Unia Europejska powiedziała, że istnieje jakaś szybka procedura członkostwa, ale nie wyobrażam sobie żadnego przytomnego człowieka w ukraińskich władzach, który powiedziałby, że jest to możliwe. Mamy jasne zrozumienie, że ten dialog znajduje się na etapie początkowym. Doskonale pamiętamy jednak, że jeszcze osiem miesięcy temu ze strony niektórych państw unijnych słyszeliśmy kategorycznie „nie” nawet dla statusu kandydata. Potem to „nie” zmieniło się na „tak”.
- mówi Serhij Sydorenko.
Europejska Prawda, w której pisze Sydorenko, należy do konsorcjum organizacji eksperckich, oceniającego realizację przez Ukrainę kryteriów, przekazanych jej przy nadawaniu statusu kandydata do UE.
Po ostatniej ocenie, którą przeprowadziliśmy, mogę powiedzieć, że w końcu jestem zadowolony. Poprzednie oceny nie były dobre. Teraz pokazujemy realne postępy, bo w ciągu pół roku zdołaliśmy wykonać w przybliżeniu 58 proc. zadań. Teoretycznie oznacza to, że w ciągu kilku najbliższych miesięcy - jeśli Kijów okaże wolę polityczną - możemy zakończyć realizację prawie wszystkich kryteriów. Prognozowałbym ostrożnie, że przed czerwcowym szczytem UE będziemy mogli powiedzieć, że wykonaliśmy wszystko. A przed szczytem w październiku możemy otrzymać pozytywną ocenę całości.
- wskazał Sydorenko.
W ocenie dziennikarza, Ukraina byłaby gotowa do rozpoczęcia negocjacji o akcesji już dziś, ale jego zdaniem nie jest do tego gotowa druga strona.
Ukraina jest w stanie rozpocząć negocjacje akcesyjne już teraz. Niewyjaśnione pozostaje pytanie, kiedy będzie do tego gotowa UE. Obecne stanowisko UE, polegające na wydłużaniu etapów oceny działań Ukrainy, jest dla mnie trudne do zrozumienia. Jest to nieuzasadnione.
- powiedział.
Według publicysty problemem jest również to, że niektóre państwa członkowskie nie rozumieją sytuacji Ukrainy.
Mamy też, niestety, otwarcie nieprzyjaznego wobec Ukrainy komisarza (Oliver Varhelyi, węgierski komisarz UE ds. polityki sąsiedztwa i rozszerzenia). W całości prowadzi to do tego, że na razie nie możemy z pewnością mówić o początku negocjacji.
- zaznaczył Sydorenko.
W tej sytuacji Ukraina czeka na ocenę przez UE swoich postępów i liczy, że jasno wskaże ona zadania do wykonania w następnej kolejności.
Ogromne znaczenie ma to, by UE powiedziała Ukrainie, co konkretnie należy jeszcze zrobić. Nie chcemy przedłużania tego procesu i mówienia, że ktoś zapomniał o jakimś przecinku. Obecnie niektórzy gracze idą tą drogą i nie są to gracze ukraińscy, lecz europejscy.
- tłumaczy.
Jednocześnie ukraiński publicysta zwraca uwagę, że w rozmowach z UE Ukraina zawsze może liczyć na poparcie m.in. Polski.
Jestem bardzo wdzięczny polskim władzom, polskiemu przedstawicielstwu w UE oraz innym przyjaznym krajom, które rozumieją, co odbywa się dziś na naszym kontynencie i nas wspierają. Bez tego nie będziemy w stanie pokonać sceptycznego koła w UE.
- mówi Serhij Sydorenko.