Z informacji przekazanych dziś przez brytyjskie ministerstwo obrony wynika, iż Rosja przygotowuje wielką kampanię rekrutacyjną w celu pozyskania 400 tys. dodatkowych żołnierzy. Podkreślono jednak, że "jest bardzo mało prawdopodobne, by kampania przyciągnęła taką dużą liczbę prawdziwych ochotników".
Jak podano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, z doniesień rosyjskich mediów wynika, że władze przygotowują się do rozpoczęcia wielkiej kampanii rekrutacyjnej do wojska, której celem jest przyjęcie dodatkowych 400 tys. żołnierzy. Rosja przedstawia kampanię jako poszukiwanie ochotniczego, zawodowego personelu, a nie nową, obowiązkową mobilizację.
"Istnieje realna możliwość, że w praktyce to rozróżnienie zostanie zatarte, a władze regionalne będą próbowały osiągnąć przydzielone im cele rekrutacyjne poprzez zmuszanie mężczyzn do wstąpienia do wojska. Władze rosyjskie zapewne wybrały do zaspokojenia braków kadrowych rzekomo 'model ochotniczy', aby zminimalizować sprzeciw w kraju"
- oceniono.
"Jest bardzo mało prawdopodobne, że kampania przyciągnie 400 tys. prawdziwych ochotników. Jednak odbudowa siły bojowej Rosji na Ukrainie będzie wymagała czegoś więcej niż tylko personelu; Rosja potrzebuje więcej amunicji i dostaw sprzętu wojskowego niż ma obecnie do dyspozycji"
- dodano.
Co więcej, sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy w porannym komunikacie na Facebooku poinformował, że od pewnego czasu, Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) prowadzi brutalne działania kontrwywiadowcze i filtracyjne w miejscowościach na okupowanym Krymie.
Miejscem tych działań jest np. Krasnoperekopsk, miasto na północy Półwyspu Krymskiego - wynika z komunikatu sztabu. W Krasnoperekopsku "pracownicy FSB prowadzą aktywne działania kontrwywiadowcze, którym towarzyszą poniżające procedury filtracji" - informuje sztab. W trakcie tych procedur cywile są zmuszani do rozbierania się, a przesłuchaniom towarzyszy bicie - informuje sztab.
Jak podkreśla, okupanci dopuszczają się w ten sposób łamania praw człowieka.