- Jest zmiana w polityce niemieckiej, na ile ona będzie trwała – zobaczymy. To wszystko wymaga pewnej presji wywierania na Niemców - powiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, odnosząc się do ostatnich decyzji niemieckiego rządu w zakresie wspierania militarnego Ukrainy.
Błaszczak został zapytany w Polsat News o politykę Niemiec w zakresie wspierania Ukrainy.
"To może w drugą stronę, czy Niemcy też rzeczywiście chcą wspierać Ukrainę, czy też tak jak przez lata robiły, wspierały przecież Putina, bo nie ulega wątpliwości, że Niemcy zbudowały siłę Putina, że Niemcy zbudowały ten fundament finansowy, który pozwolił Putinowi na zaatakowanie Ukrainy. Jest zmiana w polityce niemieckiej, na ile ona będzie trwała – zobaczymy. To wszystko wymaga pewnej presji wywierania na Niemców"
- wskazał szef MON.
"Wywarliśmy presję, są Leopardy, (...) wywarliśmy presję w sprawie Patriotów i Niemcy zadeklarowały, że przekażą Ukrainie Patrioty - to wymaga presji ze strony Polski, ze strony Ukrainy, państw naszej części Europy"
- powiedział.
Zapytany o spotkanie z ministrem obrony Niemiec Borisem Pistoriusem, który w ubiegłym tygodniu przebywał w Warszawie i brak konferencji prasowej po ich spotkaniu, Błaszczak oddparł, że taka konferencja nie zawsze się odbywa.
"Kiedy ja pojechałem do Berlina, przyjmowała mnie pani minister Annegret Kramp-Karrenbauer (niemiecka minister obrony w latach 2019-2021 - red.), też nie było konferencji prasowej. Ważne jest to, żeby sprawy posuwały się naprzód. Zobaczymy - jutro mamy kolejne spotkanie formatu wspierającego Ukrainę" -
zaznaczył.
Według niego, obecnie zasadniczym problemem we wspieraniu Ukrainy są części zamienne do przekazywanych jej zachodnich czołgów.
"To pytanie, które należy kierować do przemysłu niemieckiego. My mamy też z tym olbrzymie problemy - od 2015 roku ślimaczy się modernizacja polskich czołgów Leopard. (...) Nasze doświadczenia nie są najlepsze, jeśli chodzi o wydolność niemieckiego przemysłu obronnego"
- powiedział szef MON. Dodał, że tematy te podnosił podczas rozmowy z Pistoriusem, który w odpowiedzi zadeklarował, że "zajmie się sprawą". "Zobaczymy, jakie będą tego efekty, ale presja ma sens" - stwierdził Błaszczak.
Ocenił, że wszystko wskazuje na to, że wojna na Ukrainie potrwa długo. Pytany, czy jego zdaniem Ukraina wytrzyma, odparł, że wszystko zależy od tego, czy będzie otrzymywała wsparcie od Zachodu.
"Wszystko zależy od tego, czy Niemcy będą wspierać Ukrainę, czy też wrócą do polityki wspierania Putina, którą prowadzili przez lata"
- dodał.
Zapytany ponadto o zgodę amerykańskich władz na sprzedaż Polsce blisko 500 wyrzutni rakietowych HIMARS i o to, czy Polska zamierza kupić wszystkie z tych wyrzutni, potwierdził. "Będziemy oczywiście negocjować teraz cenę (...) Naszym celem jest wykorzystanie w całości tej oferty" - oświadczył. Pytany o horyzont czasowy realizacji tego zamówienia, Błaszczak zaznaczył, że kluczowe znaczenie będzie miało tempo produkcji HIMARSów.
Dopytywany, czy łącznie Wojsko Polskie planuje posiadać ponad 700 wyrzutni (oprócz HIMARSów zamówionych zostało 218 podobnych wyrzutni z Korei Południowej), szef MON odparł, że "tak, plan jest taki, żeby Wojsko Polskie było bardzo silne, żeby polska armia lądowa była najsilniejsza w Europie".
Pod koniec stycznia Niemcy zgodziły się na dostawę Ukrainie czołgów Leopard 2. Jak informowało ministerstwo obrony Niemiec, Polska ma być państwem wiodącym wśród krajów przekazujących czołgi Leopard 2A4 (Polska przekaże 14 czołgów, cztery wozy tego typu Ukraina otrzyma od Kanady), a Niemcy - wśród donatorów wersji 2A6. Wielka Brytania ma do marca przekazać Ukrainie czołgi Challenger 2, we Francji trwa dyskusja o wsparcie Ukrainy wozami Leclerc. Polska postanowiła ostatnio przekazać Ukrainie także kolejnych 60 czołgów z rodziny T-72, w tym 30 PT-91 Twardy.