Operacja ma niezwykle pozytywny wpływ na Ukrainę i wygląda na skrajne upokorzenie Rosji. Przeciętny Rosjanin wariuje: dlaczego spadają na nas rakiety? Dlaczego nas zabijają? Zapominając, że to oni pierwsi przyszli nas zabić – komentuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ofensywę Ukrainy w Rosji ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego Iwan Stupak.
We wczesnych godzinach 6 sierpnia br. około 1 tys. ukraińskich żołnierzy przedarło się przez rosyjską granicę do obwodu kurskiego z czołgami i pojazdami opancerzonymi, pod osłoną dronów i artylerii – podała dziś agencja Reutera, opisując wydarzenia sprzed dwóch dni. Informacje te przekazano powołując się na źródła rosyjskie. Strona ukraińska ograniczyła komentowanie swojej operacji w mediach.
WERSJA UKRAIŃSKA / Українська версія
Jest to jeden z największych ataków Ukrainy na terytorium Rosji od początku wojny między państwami na szeroką skalę.
Siły ukraińskie przesunęły się przez przygraniczne pola i lasy na północ do miasta Sudża, gdzie znajduje się ostatni przed granicą punkt przepompowywania rosyjskiego gazu do Europy.
Ukraiński politolog Jewhen Mahda uważa, że wydarzenia na terenie obwodu kurskiego Federacji Rosyjskiej (RF) są logicznym rozwojem działań wojennych, biorąc pod uwagę skalę, którą przebrały one dotychczas.
Uważam, że Ukraina nie powinna bać się prowadzenia działań wojennych na terytorium Rosji, ponieważ ona, Ukraina, stała się obiektem agresji. Nie ona ją zainicjowała. Prawo międzynarodowe pozwala na zadawanie agresorowi ostrych ciosów. Jest także kwestia polityczna: swoimi działaniami Ukraina pokazuje, że granice Rosji nie są nienaruszalne, a jej obrona nie jest na tyle silna, aby Rosja mogła ją utrzymać. Kiedy widzimy dziesiątki rosyjskich jeńców, zdajemy sobie sprawę, że Rosja to kolos na glinianych nogach
- wskazuje rozmówca Niezalezna.pl
Jeśli mówimy o wsparciu informacyjnym tej operacji ze strony Ukrainy, pewne uszczuplenie przepływu informacji jest w pełni uzasadnione, ponieważ działania wojenne toczą się na terytorium wroga. Udzielanie zbędnych komentarzy jest równoznaczne z dawaniem pola rosyjskiej propagandzie. Myślę, że to jest niepotrzebne. Materiał filmowy ze strefy działań wojennych mówi sam za siebie
- uważa i dodaje, że z drugiej strony, gdyby na miejscu byli zachodni dziennikarze, „byłoby to z korzyścią dla Ukrainy, bo oni na własne oczy zobaczyliby, co się tam dzieje”.
Bo powinniśmy przypominać światu o naszej historii. W szczególności o tym, że Sudża [miasto w zachodniej Rosji, centrum administracyjne rejonu sudżańskiego w obwodzie kurskim] była pierwszą stolicą Ukraińskiej Republiki Sowieckiej w 1918 roku. Stamtąd rozpoczęła się ofensywa bolszewicka na terytorium Ukrainy. Warto także wspomnieć o wymianie terytoriów, która miała miejsce w latach 50. XX w., kiedy Ukraińska SRS otrzymała Półwysep Krymski, oddając swoje terytoria w obwodach kurskim i rostowskim. Przecież warto przypominać światu, że to Rosja jako pierwsza uderzyła w rejon sumski i charkowski [w lutym 2022 r.]
- przypomina.
Według dyrektora Centrum Badań Problemów Społeczeństwa Obywatelskiego w Kijowie Witalija Kulika działanie Sił Zbrojnych Ukrainy w obwodzie kurskim rozwija się wyraźnie lepiej niż inwazja Rosjan na obwód charkowski.
Nie jestem ekspertem wojskowym, ale osoby, którym ufam, wskazują, że [Rosjanie] przekazują do obwodu kurskiego rezerwy, które miały zostać przez nich wykorzystane do nowej fali ofensywy w obwodzie donieckim. To już jest wynik operacji
- mówi.
Odnośnie aspektów politycznych: Putin wpadł we własną pułapkę prawną. Po aneksji terytoriów Ukrainy przez Rosjan przebieg działań wojennych w obwodzie donieckim czy Zaporożu [południowo-wschodnia część Ukrainy] nie różni się pod względem skutków prawnych od działań wojennych w obwodzie kurskim [w Rosji]. Z drugiej strony sam fakt ataku na Kursk już stwarza u Rosjan poczucie bezbronności. Wojna zbliża się do ich domu. I to jest drugi pozytywny fakt
- stwierdza.
Wkroczenie Sił Zbrojnych Ukrainy w głąb terytorium Rosji, powolna reakcja Kremla, niepowodzenia w podejmowaniu decyzji przez rosyjskie kierownictwo na miejscu, potwierdzają tezę części kolegów rozmówcy Niezalezna.pl, że rosyjska machina państwowa nie jest w stanie sobie poradzić z wyzwaniami.
Nadmierna koncentracja władzy w rękach Kremla powoduje paraliż zarządzania, gdy centrum nie może/nie chce/nie ma czasu na reakcję. Żarty o marszu na Moskwę i ukraińskich czołgach na Placu Czerwonym mogą nie być żartem. Jewgienij Prigożin [zmarły w 2023 r. w katastrofie lotniczej b. właściciel tzw. fabryki trolli, założyciel prywatnego przedsiębiorstwa wojskowego Grupa Wagnera] jest tego potwierdzeniem
- uważa.
I wreszcie - wsparcie informacyjne operacji. Rzeczywiście są tu problemy. Przynajmniej w naświetleniu operacji dla mediów zagranicznych. Ale to już odrębne „zmartwienie” naszej propagandy
- mówi.
Ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego, pracujący wcześniej w Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Iwan Stupak twierdzi, że poprzez aktywne działania na terytorium wroga Ukraina tworzy dla siebie silną pozycję negocjacyjną.
Rosjanie aktywnie propagują informację, że Ukraina chce przejąć elektrownię jądrową w Kursku, a następnie wystawić ją na aukcję. Rzekomo mówiąc: zwrócimy wam elektrownię pod Kurskiem, a wy zwolnicie elektrownię jądrową w Zaporożu. Jestem pewien, że Ukraina tego nie zrobi, bo wtedy grozi jej oskarżenie ze strony społeczności międzynarodowej o terroryzm nuklearny. Moim zdaniem głównym celem działań Ukrainy w obwodzie kurskim może być wycofanie sił wroga z kierunku wschodniego, w szczególności z Wowczańska [miasto na Ukrainie, znajduje się niecałe 10 km od granicy z obwodem biełgorodzkim Federacji Rosyjskiej i 50 km od Charkowa]. Jak również z obwodu charkowskiego
- analizuje Stupak.
Drugi element: zrobienie dobrej rezerwy dla przyszłego targowania się w negocjacjach pokojowych. Przecież według najskromniejszych obliczeń Ukraina kontroluje około 200 kilometrów kwadratowych terytorium Rosji
- ocenia.
Warto także wspomnieć o medialnym komponencie tej operacji. Ma to niezwykle pozytywny wpływ na Ukrainę i wygląda na skrajne upokorzenie Rosji. Przeciętny Rosjanin wariuje: dlaczego spadają na nas rakiety? Dlaczego nas zabijają? Zapominając, że to oni pierwsi przyszli nas zabić
– podsumowuje ekspert.
Rozmawiał – Wołodymyr Buha
Redakcja i tłumaczenie – Olga Alehno