Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Co dalej z finansami Ameryki? Ekspert dla niezalezna.pl: skutki bankructwa USA odczułby cały świat

Pomimo deklarowanego niedawno przez prezydenta Joego Bidena "wrodzonego optymizmu" w sprawie negocjacji dotyczących zapobiegnięcia "klifu fiskalnego", czyli technicznego bankructwa Stanów Zjednoczonych, sprawa jest na tyle poważna, że prezydent zdecydował się znacznie skrócić swoją wizytę zagraniczną w Azji. Dokonanie się częściowego, technicznego bankructwa sektora publicznego Stanów Zjednoczonych miałoby naprawdę nieprzyjemne skutki, odczuwalne nie tylko w samej Ameryce, ale także szerzej w całej gospodarce światowej – wskazuje w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista.

Niewypłacalność USA mogłaby doprowadzić do światowej katastrofy gospodarczej
Niewypłacalność USA mogłaby doprowadzić do światowej katastrofy gospodarczej
pixabay

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden odwołał planowane na przyszły tydzień wizyty w Australii i Papui-Nowej Gwinei. Na decyzję amerykańskiego przywódcy wpłynął polityczny pat w Waszyngtonie, którego skutkiem może być ogłoszenie niewypłacalności USA.

Na początku maja Joe Biden spotkał się z czołowymi politykami kongresowymi, na czele ze spikerem Izby Reprezentantów, republikaninem Kevinem McCarthym. Tematem była wymiana poglądów, jak politycy rządzący najpotężniejszym gospodarczo państwem świata mogą zaradzić spodziewanemu, w przypadku braku porozumienia, technicznemu bankructwu ich kraju. Rozmowy nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów.

Kością niezgody pozostaje rozdźwięk między podejściem demokratów, którzy chcieliby podniesienia dalszego limitu zadłużania się bez żadnych dodatkowych warunków, a stanowiskiem republikanów, którzy, choć również chcą limit ten zwiększyć, to decyzję w tej sprawie obwarowują koniecznością cięcia wydatków publicznych.

Fiasko w osiągnięciu porozumienia w sprawie podniesienia pułapu zadłużenia rządu sięgającego 31,4 bln dolarów do 1 czerwca groziłoby niewypłacalnością Ameryki. Mogłoby prowadzić do katastrofy gospodarczej.

Pomimo deklarowanego niedawno przez prezydenta Bidena "wrodzonego optymizmu" w sprawie negocjacji dotyczących zapobiegnięcia "klifu fiskalnego", czyli technicznego bankructwa Stanów Zjednoczonych, sprawa jest na tyle poważna, że prezydent zdecydował się znacznie skrócić swoją wizytę zagraniczną w Azji. Miał jechać do Japonii, Papui Nowej Gwinei i Australii, a ostatecznie odwiedzi tylko Japonię. Dokonanie się tym samym częściowego, technicznego bankructwa sektora publicznego Stanów Zjednoczonych, co warto przypomnieć, nie pierwsze w ich historii, miałoby naprawdę nieprzyjemne skutki, odczuwalne nie tylko w samej Ameryce, ale także szerzej w całej gospodarce światowej

– wskazuje w rozmowie z portalem Niezależna.pl Tomasz Winiarski, amerykanista. 

Bezpośrednim, ekonomicznym efektem "klifu fiskalnego" byłaby recesja za oceanem, która zapewne odbiłaby się czkawką również w Europie i przysporzyłaby kolejnych trosk mieszkańcom naszego kontynentu, którzy i tak są już umęczeni skutkami wojny na Ukrainie oraz wysoką inflacją

– dodaje ekspert.

Nasz rozmówca przypomina, że czasu na osiągnięcie kompromisu jest bardzo mało. 

Wedle dostępnych danych, politycy na Kapitolu mają na wypracowanie porozumienia ws. zwiększenia limitu zadłużenia kraju czas najpóźniej do połowy czerwca. Częściej podaje się jednak początek czerwca, jako bardziej prawdopodobną datę. Rozmowy nie posuwają się jeszcze zbytnio naprzód, lecz można przypuszczać, że zdający sobie sprawę z powagi sytuacji i zagrożenia, jakie to wydarzenie niesie, kongresmeni i administracja Białego Domu wypracują tutaj jakiś kompromis

– kończy Tomasz Winiarski. 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#USA #klif fiskalny #finanse #Waszyngton #bankructwo #BIden #gospodarka

Konrad Wysocki
Wczytuję ocenę...