B. ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka zaapelował o nieuznanie przez społeczność międzynarodową zaplanowanych na styczeń 2025 r. wyborów prezydenckich na Białorusi. - Łukaszenka wyznaczył wybory na koniec stycznia, dlatego, że to jest okres zimowy, wtedy kiedy bardzo trudno zorganizować protesty - mówi. Dodaje, że "w plecy Białorusinom patrzą teraz rosyjscy żołnierze z bronią maszynową".
Łatuszka, białoruski opozycjonista, zastępca szefa Zjednoczonego Gabinetu Tymczasowego Białorusi, delegat Rady Koordynacyjnej Białorusi w podkreślił, że 26 stycznia 2025 r. Alaksandr Łukaszenka planuje "kolejny raz mianować samego siebie, na uzurpowane stanowisko prezydenta Białorusi". Jak dodał, właśnie na ten dzień ogłoszono wybory prezydenckie na Białorusi. "Zrobiono to w tajemnicy, bez podania do publicznej informacji, przez obwieszczenie tzw. parlamentu Łukaszenki" - zaznaczył.
"Apelujemy do społeczeństwa międzynarodowego o nieuznanie tych wyborów. W więzieniach na Białorusi nadal są tysiące więźniów politycznych, a wśród nich byli kandydaci na stanowisko prezydenta w wyborach w 2020 roku: Siarhiej Cichanouski, czy Wiktar Babaryka. Na Białorusi zlikwidowano wszystkich 11 opozycyjnych wobec Łukaszenki partii. Zlikwidowano też wszystkie niezależne środki masowego przekazu. Na Białorusi w ostatnich 4 latach zlikwidowano ponad 1700, czyli ponad połowę niezależnych organizacji pozarządowych, które współpracowały z Unią Europejską i wspierały społeczeństwo obywatelskie. Na Białorusi jest tworzona atmosfera strachu i terroru, która nie pozwala na zorganizowanie prawdziwych według standardów międzynarodowych wyborów"
- zauważył Łatuszka.
Jak dodał, do Mińska przyleciał minister obrony Rosji Andriej Biełousow, który ogłosił, że na początku 2025 roku na terytorium Białorusi odbędą się największe do tej pory białorusko-rosyjskie ćwiczenia wojskowe. Zdaniem Łatuszki, to może oznaczać, że Łukaszenka będzie organizować te wybory przy wsparciu armii rosyjskiej. "Łukaszenka kolejny raz pokazuje, że boi się społeczeństwa białoruskiego" - mówił.
"Łukaszenka wyznaczył wybory na koniec stycznia, dlatego, że to jest okres zimowy, wtedy kiedy bardzo trudno zorganizować protesty"
- zauważył Łatuszka. Dodał, że jest to także okres po świętach prawosławnych, kiedy atmosfera do protestów jest na najniższym poziomie. Dodał, że Łukaszenka mógł ogłosić te wybory nawet w lipcu 2025 r., ale obawia się zorganizowania wyborów latem, bo może się wtedy spodziewać większych protestów.
Łatuszka dodał, że Zjednoczony Gabinet Przejściowy jako organ wykonawczy sił demokratycznych wraz z Radą Koordynacyjną jako organ przedstawicielski sił demokratycznych, apelują do Białorusinów, by wykorzystać dzień 26 stycznia, pójść do lokali wyborczych i zagłosować przeciwko wszystkim kandydatom, którzy będą znajdować się na listach wyborczych.
"Nie proponujemy Białorusinom brania udziału w wyborach, a skorzystania z dnia wyborów, żeby pokazać swoją niezgodę z tym, co się dzieje na Białorusi, jeszcze raz zademonstrować Łukaszence, że nie ma prawa rządzić Białorusią. To jest wspólne stanowisko biura Swiatłany Cichanouskiej"
- podkreślił.
Zdaniem opozycjonisty, jest to na dzień dzisiejszy jedyny sposób na zademonstrowanie swojej woli. - Zdajemy sobie sprawę, że Łukaszenka sfałszuje wyniki wyborów, ale stworzenie "triggerów" (wyzwalaczy - red.) wewnątrz systemu Łukaszenki jest dla nas bardzo ważne - podkreślił.
Łatuszka dodał, że aktualnie poza Białorusią mieszka od 500 tys. do 1 mln Białorusinów, którzy są pozbawieni decyzją Łukaszenki prawa do głosowania w wyborach. "W związku z tym, w dniu wyborów planujemy zorganizować w Warszawie konferencję polityczną, wiec, na którym chcemy jeszcze raz wysłać przekaz do społeczeństwa białoruskiego, że nie zgadzamy się z sytuacją, jaka panuje na Białorusi. Chcemy również zawrzeć przekaz do opinii międzynarodowej o nieuznanie tych wyborów" - poinformował.
"Zwracam się do naszych partnerów zachodnich, by nie powtórzyć błędu, który za każdym razem był powtarzany w poprzednich tzw. cyklach wyborczych. Na Białorusi nie ma wyborów, jest tam ustanowiona dyktatura i reżim pełnego braku wolności"
- podkreślił Łatuszka.
Dodał, że "w plecy Białorusinom patrzą teraz rosyjscy żołnierze z bronią maszynową".
"Ambasador Rosji w Białorusi Boris Gryzłow publicznie powiedział, że będzie Rosja wspierać Łukaszenkę w zaduszeniu jakichkolwiek protestów na Białorusi. To dlatego jest dla nas bardzo ważne dokładne, sprecyzowane stanowisko naszych zachodnich partnerów o nieuznaniu pseudowyborów Łukaszenki"
- powiedział Łatuszka.
Łatuszka zwrócił się również do partnerów o wsparcie litewskiego wniosku do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. W październiku 2024 roku Litwa, na prośbę i w oparciu o materiały Narodowego Zarządu Antykryzysowego (NAU), przekazała do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze dowody dotyczące transgranicznych zbrodni popełnionych przez białoruski reżim.