Decyzje w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) podejmowane są jednogłośnie przez wszystkich 57 członków. Sabotuje je Rosja, która m.in. odmówiła zgody na przewodniczenie jej w 2024 r. przez Estonię, a w jej strukturach pracują ludzie blisko związani z reżimem Putina - napisał portal Radia Swoboda w obszernym materiale śledczym poświęconym rosyjskim wpływom w tej organizacji.
W czwartek rozpoczął się w Skopje dwudniowy szczyt OBWE. Polska delegacja nie udała się do stolicy Macedonii Północnej. Minister spraw zagranicznych RP Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział, że "niedopuszczalne jest, by przy jednym stole siedzieć z Siergiejem Ławrowem, ministrem państwa - agresora". Podobnie jak Polska zdecydowało kilka innych państw, m.in. Litwa, Łotwa, Estonia i Ukraina.
Członkiem organizacji jest też nadal Rosja, której zarzuca się utrudnianie i sabotowanie pracy organizacji i wywieranie presji na pozostałych członkach w różnych kwestiach, w tym w sprawie rozpętanej przez siebie wojny na Ukrainie. Badając działania Rosji w OBWE, dziennikarze Radia Swoboda odkryli, że ludzie blisko związani z Kremlem piastowali, a niektórzy nadal piastują wysokie stanowiska w organizacji. Europejscy urzędnicy są tym zaniepokojeni.
Anton Wuszkarnik, były pracownik Ambasady Rosji w Waszyngtonie, jest obecnie starszym doradcą strategiczny Sekretariatu OBWE. Radio Swoboda dysponuje e-mailem wysłanym przez Wuszkarnika do członka Kongresu USA z linkiem do filmu w serwisie YouTube, w którym ukraińscy politycy są porównywani do nazistów. W liście pada też stwierdzenie, że Stanom Zjednoczonym zagraża "homoseksualny autorytaryzm", a treść maila pełna jest sformułowań homofobicznych.
Na korytarzach znajdującej się w Wiedniu siedziby OBWE niektórzy współpracownicy tytułują go "pułkownikiem", co sugeruje jego powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi. Według wspólnego dochodzenia tygodnika "Spiegel", ZDF i austriackiej gazety "Der Standard", opublikowanego we wrześniu, liczne źródła wśród dyplomatów i oficerów wywiadu z różnych krajów uważają, że Wuszkarnik pracuje dla rosyjskiego wywiadu, choć - przyznaje radio Swoboda - jego nazwisko w dochodzeniu nie pada. Jednak pragnący zachować anonimowość wysoki rangą urzędnik w Waszyngtonie powiedział, że amerykańskie służby interesują się Wuszkarnikiem bardziej, niż innymi pracownikami przedstawicielstw dyplomatycznych.
Inną osobą blisko związaną z Kremlem jest Daria Bojarskaja, pracowniczka Międzynarodowego Sekretariatu Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, która wcześniej pracowała w rosyjskim MSZ i często towarzyszyła Władimirowi Putinowi i Siergiejowi Ławrowowi w ich podróżach zagranicznych. Była np. tłumaczką podczas rozmów prezydenta Rosji z Donaldem Trumpem i Barackiem Obamą czy też na spotkaniu Siergieja Ławrowa z Johnem Boltonem.
Rok po spotkaniu Putina i Trumpa w Japonii, na stronie internetowej Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE pojawiło się ogłoszenie o naborze na stanowisko "doradcy w biurze łącznikowym", który "przede wszystkim wspierałby" sekretarza generalnego Roberto Montellę i innych pracowników wyższego szczebla. Od kandydatów wymagano "biegłej znajomości języka rosyjskiego, wieloletniego doświadczenia jako tłumacz, doświadczenia w dwustronnej i wielostronnej pracy dyplomatycznej", a także doświadczenia w pracy z urzędnikami z państw członkowskich OBWE z byłego Związku Radzieckiego i co najmniej pięcioletniego doświadczenia w parlamencie krajowym lub rządzie. Bojarskaja spełniała te wymagania, więc została zatrudniona.
Delegaci do Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, którzy zgodzili się porozmawiać z Radiem Swoboda stwierdzili, że zatrudnienie Bojarskiej i jej późniejszy awans w strukturach organizacji nie były przejrzyste, a jej przeszłość budzi zastrzeżenia z uwagi na to, że była osobistym tłumaczem Putina. Po aneksji Krymu w 2014 r. Zgromadzenie Parlamentarne OBWE jednoznacznie potępiło rosyjską agresję, a Bojarska została zatrudniona w 2021 r. Zaprotestował przeciwko temu np. łotewski delegat, który publicznie potępił tę nominację. W odpowiedzi Roberto Montella napisał: "Jesteśmy dumni, że mogliśmy ją zatrudnić, zwłaszcza przed rosyjską agresją wojskową i inwazją na Ukrainę". Delegaci i dyplomaci z kilku krajów Europy Wschodniej byli oburzeni, że Montella "zapomniał" o poprzednich siedmiu latach rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Niesmak i podejrzenie budzi też fakt, że wolne wakaty w OBWE są ogłaszane publicznie, aby uniknąć podejrzeń o nieuczciwą konkurencję. Bojarskaja awansowała w strukturach po tym, gdy nabór na wyższe stanowisko został ogłoszony tylko w wewnętrznym biuletynie "Wiadomości z Kopenhagi", gdzie znajduje się siedziba kierownictwa Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE. Źródło w biurze Montelli potwierdziło Radiu Swoboda, że nie było publicznego konkursu na stanowisko szefa biura łącznikowego lub zastępcy specjalnego przedstawiciela.
Delegaci z kilku krajów Europy Wschodniej (np. Polski, Litwy czy Łotwy) nadal potępiają jej nominację. "Podejmuje decyzje personalne samodzielnie, bez konsultacji z politykami", powiedziała dziennikarzom Radia Swoboda litewska delegatka Vilija Aleknaite-Abramikieni.
Przed spotkaniem Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE w Łodzi jesienią 2022 r. Bojarska i inna rosyjska pracowniczka OBWE, Anżelika Iwaniszczewa, zostały uznane za persona non grata przez polskie MSW, które stwierdziło, że ich obecność w kraju stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwowego.
Krytykowana jest również praca Bojarskiej jako tłumaczki. Jest ona odpowiedzialna za rosyjską wersję strony internetowej międzynarodowego sekretariatu, a także za "tłumaczenie wewnętrznych i zewnętrznych materiałów międzynarodowego sekretariatu w celu zapewnienia odpowiedniej jakości i treści". Jednak znający język rosyjski delegaci OBWE zauważają, że rosyjskie tłumaczenia nie wspominają o Rosji w kontekście wojny na Ukrainie. W szczególności zwrócili uwagę na rozbieżność między angielską i rosyjską wersją artykułu opublikowanego na stronie OBWE w lutym br. W rosyjskojęzycznym nagłówku "W Wiedniu parlamentarzyści OBWE omówią wojnę Rosji przeciwko Ukrainie" początkowo pominięto słowo "Rosja".
Radio Swoboda opisuje też sylwetki małżeństwa Andrieja Rudenki - obecnego wiceministra spraw zagranicznych Rosji, a wcześniej stałego przedstawiciela tego kraju przy OBWE - oraz Saltanat Sakembajewej, wywodzącej się z Kirgistanu byłej starszej doradczyni politycznej w sekretariacie dyrektora generalnego OBWE. Stanowisko to piastowała do lutego 2022 r.
Gdy w 2016 r. (od ponad dwóch lat trwała już wojna na Donbasie) jej mąż wrócił do Rosji i został dyrektorem departamentu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odpowiedzialnego za Białoruś, Mołdawię i Ukrainę, ona miała dostęp do informacji o działaniach Specjalnej Misji Obserwacyjnej OBWE na Ukrainie i trójstronnej grupy kontaktowej utworzonej w celu znalezienia dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. "Był to oczywisty konflikt interesów. Miała dostęp do kluczowych urzędników w sekretariacie, w tym kilku sekretarzy generalnych i przewodniczących, a także kierownictwa Centrum Zapobiegania Konfliktom" - powiedział Radiu Swoboda dyplomata pracujący dla OBWE.
W przeddzień rosyjskiego Dnia Zwycięstwa 9 maja 2020 r. Sakembajewa udekorowała swoją stronę na Facebooku wstążką św. Jerzego i hasłem "75 lat zwycięstwa". Od 2014 r. wstążka ta symbolizuje poparcie dla rosyjskiej agresji na Ukrainę.
W czerwcu 2022 r., gdy na Ukrainie trwała wojna na pełną skalę, Saltanat Sakembajewa wzięła udział w uroczystym wieczorze w ambasadzie rosyjskiej w Wiedniu z okazji Dnia Niepodległości Rosji. Na zdjęciach z tego wydarzenia widać ją obok Stałego Przedstawiciela Rosji przy OBWE, Aleksandra Łukaszewicza, który jako rzecznik MSZ wcześniej usprawiedliwiał rosyjską agresję i oskarżał Stany Zjednoczone i ich sojuszników o próbę "uzurpowania" sobie funkcji sekretariatu OBWE.
Dziennikarz śledczy Andriej Sołdatow, który specjalizuje się w działalności rosyjskich służb specjalnych, powiedział Radiu Swoboda, że agenci wydziału kontrwywiadu FSB "z pewnością wiedzieli o wybitnej karierze Sakembajewej i nie przegapiliby okazji, by wykorzystać ją do własnych celów". "Nawet jeśli nie była agentem, mogła zostać o coś 'poproszona' - na przykład o podzielenie się poufnymi informacjami - i nie miałaby możliwości odmówić" - powiedział Sołdatow.