Jak Rosja rekrutuje do armii? Poszukiwani... dłużnicy i przestępcy. Oferuje im się amnestię

Kolejni chętni do atakowania Ukrainy są poszukiwani do rosyjskiego wojska wśród... marginesu społecznego. Dłużnicy, alimenciarze, pospolici przestępcy - czeka ich pełna amnestia i uwolnienie od długów, jeżeli tylko zdecydują się założyć rosyjski mundur i ruszyć na Ukrainę, by tam zabijać cywilów.

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
Taki los czeka kolejnych rosyjskich najeźdźców?
fot. twitter.com/RightsGerman

- W związku z niechęcią rezerwistów do powrotu do wojska i masową odmową podpisania umów rosyjska prokuratura celowo poszukuje osób, które mają problem ze spłaceniem kredytów, płaceniem alimentów i innych długów. Jednocześnie liczba takich osób rośnie, biorąc pod uwagę konsekwencje sankcji dla rosyjskiej gospodarki

- poinformowało Ministerstwo Obrony Ukrainy. 

Rosyjskim dłużnikom proponuje się zwolnienie ze wszelkich zobowiązań, jeżeli tylko podpiszą umowę z rosyjskim wojskiem i pójdą walczyć na Ukrainę. Szczególnie takie "propozycje" zaczęły być rozpowszechniane w Tatarstanie, w Piatigorsku na Kakuazie Północnym i Rostowie nad Donem. 

Ale to nie koniec. Według ukraińskiego ministerstwa, w Rosji trwa również „rekrutacja” osób mających problemy z prawem. Przestępcom oferowana jest pełna amnestia w zamian za udział w działaniach bojowych na Ukrainie.

Ukraińskie służby wielokrotnie wskazywały już na wysoki poziom demoralizacji w rosyjskiej armii. Przygotowano nawet "portret psychologiczny" typowego rosyjskiego sołdata. 

- Przeważnie ma jedynie wykształcenie szkolne, chodzi w tych samych łachmanach przez trzy miesiące z rzędu i obowiązkowy element jego „diety” – 1 litr wódki

- zdradzają treści raportu SBU.

Rosyjscy żołnierze, którzy mają okazję zadzwonić do swoich bliskich, skarżą się na warunki, w jakich pozostawili ich dowódcy. Jeden z nich narzekał na brak namiotów oraz piecyków. Wspomniał, że wraz z kolegami mieszkają w wykopanych przez siebie okopach. "50 proc. z nas ma odmrożenia" - powiedział. Może dlatego kolejnych chętnych do atakowania ukraińskich cywilów Putin szuka na marginesie społecznym.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Rosja #Ukraina

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
Michał Kowalczyk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo