Komisja Europejska zaapelowała do Parlamentu Europejskiego podczas poniedziałkowej sesji w Strasburgu o poparcie kolejnej pożyczki na rzecz Ukrainy. Środki na jej spłatę mają pochodzić z zysków z zamrożonych rosyjskich aktywów.
"Oznacza to, że Rosja zapłaci za szkody wyrządzone podczas wojny na Ukrainie"
W czerwcu 2024 roku przywódcy państw UE zobowiązali się wspólnie z partnerami z G7 do zapewnienia 45 mld euro wsparcia do końca roku, aby zaspokoić potrzeby Ukrainy w zakresie wojska, budżetu i odbudowy. Pożyczki te zostaną spłacone z nadzwyczajnych zysków pochodzących z zamrożonych rosyjskich aktywów. Wkład UE w uzgodnioną inicjatywę to kwota do 35 mld euro.
Reynders powiedział, że UE jest na ostatnim etapie przekazania pożyczki, ale żeby to się stało, potrzebna jest zgoda PE. Przypomniał, że od początku wojny wsparcie UE dla Ukrainy osiągnęło ponad 120 mld euro, w tym ponad 25 mld euro to poprzednie unijne operacje pomocy makrofinansowej.
"Jednak dodatkowe i pilne wsparcie finansowe jest dla Ukrainy kluczowe. Wojna Rosji z Ukrainą i jej (Rosji – red.) ataki na ukraińską infrastrukturę energetyczną mają znaczący wpływ na gospodarkę i finanse publiczne Ukrainy. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) szacuje, że luka finansowa może osiągnąć 41,5 mld dolarów amerykańskich w 2025 roku, co oznacza 15,6 mld dolarów więcej niż wcześniej przewidywano"
Komisarz podkreślił, że - podobnie jak w przypadku poprzednich unijnych operacji pomocy makrofinansowej - pożyczka będzie powiązana ze spełnieniem warunków politycznych. Chodzi m.in. o przeprowadzenie reform.
"Rosja ponosi odpowiedzialność za swoje działania. Pożyczka ma obciążać nie tego, kto został zaatakowany, ale być spłacana przez agresora. Pod koniec tego tygodnia partnerzy z G7 ogłoszą w Waszyngtonie swoje składki"
Głosowanie ma odbyć się we wtorek.