Therese Johaug jest poruszona zmianą tradycyjnego mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim. Tym razem bieg pań na 50 km zamiast 8 marca, w Dniu Kobiet, odbędzie się dzień później. "To wstyd dla organizatorów” - wścieka się utytułowana norweska biegaczka narciarska.
„Decydując się na come back byłam pewna, że pobiegnę w Dniu Kobiet, który ma dla mnie duże znaczenie. Teraz jest szok, ponieważ w sobotę 8 marca nie tylko my biegaczki nie pobiegniemy, ale też nie wystartuje żadna inna kobieta w rozgrywanych tego dnia męskich biegach, skokach i kombinacji norweskiej. To wstyd dla organizatorów” - powiedziała Johaug na antenie kanału telewizji publicznej NRK.
Biegaczka, która zakończyła karierę w kwietniu 2022 roku, dopiero przed miesiącem ogłosiła, że powróci do startów głównie ze względu na to, że mistrzostwach świata odbędą się w Trondheim, w jej kraju, ale tylko na jednym dystansie... 50 kilometrów. Ma być największą gwiazdą imprezy.
To miał być dla mnie i dla innych biegaczek szczególny dzień z powodu równouprawnienia dystansów i praw kobiet i podczas międzynarodowego naszego dnia. Mógł być w ten sposób świetnym, światowym PR dla organizatorów, a będzie, jak zwykle, świętem mężczyzn
- dodała.
Zwróciła się do organizatorów o zmianę programu. "Tu chodzi tylko o jeden dzień i jedną konkurencję. Jeszcze nie jest za późno, bo pozostało prawie pół roku. Uszanujcie nasze prawa i ciężką, wieloletnia walkę kobiet o równouprawnienie, a nie zachowujcie się jak mężczyźni, którzy - jak widać - zawsze chcą rządzić” - zaapelowała.
36-letnia Norweżka w swojej karierze zdobyła sześć medali olimpijskich, w tym cztery złote, srebrny i brązowy. Jest 14-krotną mistrzynią świata, trzy razy triumfowała w punktacji generalnej Pucharu Świata, notując 80 zwycięstw indywidualnie. W mistrzostwach kraju zdobyła 32 medali w tym 19 złotych, dziewięć srebrnych i cztery brązowe.