Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Wzrost cen energii, żywności i codziennego funkcjonowania – takie będą koszty wdrażania europejskiej strategii

Europejska strategia ochrony środowiska przewiduje neutralność klimatyczną Starego Kontynentu do 2050 r. bez względu na koszty. W ten sposób, za pomocą takich narzędzi jak pakiet Fit for 55 wymuszane są zmiany w energetyce, przemyśle, rolnictwie czy transporcie. Unia Europejska bierze na siebie główny ciężar kosztów walki ze zmianami klimatu, bez względu na zaangażowanie innych mocarstw z pozostałych kontynentów.

Konsekwencje ekonomiczne Zielonego Ładu będą katastrofalne
pixnio

Koniec sztucznego zamrażania cen przez rząd kończy się w tym roku. Wraz ze zmianą władzy należy spodziewać się skokowego wzrostu użytkowania energii elektrycznej. W 2024 r. jednorazowe zwyżki mogą osiągnąć nawet 70 proc. Według danych Forum Energii bez zamrażania cen koszty energii dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw byłyby ponad dwa razy wyższe. 

Szczytne założenia, katastrofalne skutki

W rolnictwie będzie wdrażana strategia „od pola do stołu”, opierająca się na założeniach zrównoważonego rozwoju. Z kolei europejska strategia przemysłowa przymusza przedsiębiorstwa do ekspresowego wdrażania innowacji. 

Energetyka oparta na paliwach kopalnych ma zostać zastąpiona energetyką bazującą na odnawialnych źródłach energii, w tym biopaliwach. Przemysł ma opierać się na funkcjonowaniu w obiegu zamkniętym, gdzie dużą rolę będzie odgrywał recykling. W przechodzeniu na gospodarkę niskoemisyjną ma pomagać mechanizm sprawiedliwej transformacji, na który UE ma przeznaczyć 55 mld euro. Tymczasem widać wyraźnie, że wszelkie fundusze rozdzielane są uznaniowo, według klucza politycznego. 

W energetyce dominuje postulat dekarbonizacji. Ważnym elementem jest także oszczędność energii. Ochrona środowiska wspiera zaś różnorodność biologiczną. UE zamierza ograniczyć wylesianie poprzez promowanie zrównoważonej gospodarki leśnej oraz sadzenie nowych areałów. Unijna polityka skierowana jest także przeciwko wycinaniu drzew całego świata. Służą temu takie przepisy jak rozporządzenie EU przeciwko wylesianiu (EUDR) czy graniczny podatek węglowy (CBAM). 

Konsekwencje ekonomiczne Zielonego Ładu będą katastrofalne, zarówno dla całej gospodarki europejskiej, jak i w szczególności dla państw Europy Środkowo-Wschodniej. Rozszerzenie EU ETS z transportu morskiego oraz wycofanie bezpłatnych uprawnień do emisji dla sektora lotniczego zwiększą koszty podróży i transportu. Zakaz sprzedaży aut z silnikami spalinowymi i horrendalne podatki ekologiczne dla starych aut spowodują konieczność poniesienia gigantycznych nakładów na infrastrukturę dla samochodów elektrycznych, które i tak nie będą osiągalne dla przeciętnego obywatela. 

CBAM zaburzy dostawy surowców do Europy. Przychody podatkowe dla jednych oznaczają dodatkowe koszty dla przedsiębiorstw. W dalszej kolejności może zostać zaburzone bezpieczeństwo żywnościowe i energetyczne Starego Kontynentu. 

Zarządzanie w dobie kryzysu

Pandemia COVID-19, zerwane łańcuchy dostaw, kryzys energetyczny, wojna na Ukrainie, konflikt na Bliskim Wschodzie, kryzys migracyjny – to wszystko powoduje, że nie żyjemy już w błogostanie, w którym tworzono założenia Zielonego Ładu. Unia Europejska nie będzie już bezpiecznym edenem, lecz jest kontynentem, na którym toczy się wojna, który chcą rozerwać od wewnątrz terroryści i który będzie sobie musiał radzić z deficytami surowców, energii, a może nawet żywności. 

Dlatego strategia windowania cen bez względu na wszystko jest krótkowzroczna. Obecnie UE musi sobie zabezpieczyć dostawy surowców, najlepiej z kilku niezależnych źródeł, tak aby zachowywać stabilne ceny energii, rynku spożywczego, minerałów zarówno dla konsumentów, jak i firm. W tym celu fiskalizm i protekcjonizm są strategiami zwodniczymi, albowiem rozczarowani pozaeuropejscy dostawcy mogą łatwo znaleźć klientów na innych kontynentach. 

Już we wrześniu br. pojawiły się głosy, że Bruksela rozważa modyfikację pewnych założeń Zielonego Ładu. Jak donosił „Financial Times”, Komisja Europejska obliczyła, że nowe regulacje odnośnie do dobrostanu zwierząt i ekologicznej żywności podniosą ceny na rynkach spożywczych nawet o 15 proc. Właśnie wojna na Ukrainie jest jednym z argumentów, że bezpieczeństwo żywnościowe jest priorytetowe w związku ze zobowiązaniami wobec organizacji reprezentujących skrajne poglądy na ochronę środowiska zgodnie z ideologią wegańską. 

Rolnicy zwracają uwagę także na szkodliwe rozwiązania w ramach zrównoważonego rozwoju. Przepisy nakładające obowiązek rekultywacji 20 proc. obszarów lądowych i morskich do 2030 r. bardzo trafnie określił jeden z polityków mianem odtruwania Zachodu (zniszczonego przez dekady używania nawozów chemicznych) kosztem Europy Środkowo-Wschodniej. Okazuje się, że globalne ramy różnorodności biologicznej ONZ Kunming-Montreal mogłyby spowodować, że Polska straci 700 tys. hektarów użytków rolnych, będzie musiała zlikwidować 62 tys. gospodarstw rolnych. Byłby to koszt ponad 2,4 mld zł i utrata 30 tys. miejsc pracy. Przepisy forsował w Parlamencie Europejskim, jak to określił europarlamentarzysta Robert Biedroń z Lewicy, „szef Platformy Obywatelskiej w PE – Manfred Weber”. 

W stronę równowagi

Istnieją też prognozy, że choć w Europie zmniejszy się emisja CO2 wskutek nowych przepisów Zielonego Ładu, zwiększy się ona w innych częściach świata. Tymczasem wiele krajów na innych kontynentach wprowadza własne wewnętrzne regulacje ochrony środowiska naturalnego, które mogą być podstawą do partnerstwa i współpracy handlowej w czasach niedoborów i kryzysów. 

Odnosi się to do dziedziny, na której UE zależy szczególnie, a więc zachowania dziewiczych lasów tropikalnych absorbujących miliony ton CO2. Według najnowszych danych Uniwersytetu Maryland i platformy Global Forest Watch, wiele państw poczyniło znaczne postępy, zatrzymując wylesianie pod uprawy rolnicze. Według danych z 2022 r. największy postęp w zatrzymywaniu wycinki lasów poczyniła Indonezja, redukując utratę lasów pierwotnych o 64 proc., Kostaryka – 63 proc. oraz Malezja – 57 proc. Największą utratę areałów leśnych zanotowały zaś Brazylia, Kongo i Boliwia. Swoje wylesianie zwiększyły głównie kraje afrykańskie i południowoamerykańskie. 

Obecnie do Europy importuje się surowce wyłącznie certyfikowane. Tak dzieje się np. na rynku oleju palmowego, który przypływa do Europy wyłącznie ze zrównoważonych upraw. Certyfikaty typu RSPO (Roundtable on Sustainable Palm Oil – Okrągłego Stołu dla Zrównoważonej Produkcji Oleju Palmowego) dotyczą plantatorów i producentów oraz przetwórców i firm handlowych. Plantatorzy prowadzą monitoring zagrożonych gatunków na terenach upraw, nie mogą wypalać powierzchni, stosować oprysków lotniczych i stosować inwazyjnych środków ochrony roślin. 

Olej palmowy ma wysoką odporność na temperaturę, ma równe ilości kwasów nasyconych i nienasyconych, dlatego jest masowo stosowany w kosmetyce, produkcji żywności, produkcji chemii, detergentów, pasz i biopaliw. Kraje Azji Południowo-Wschodniej widzą w produkcji tego surowca, dającego pracę rzeszom ludzi, produkt przyszłości, z którego można produkować m.in. ekologiczne biopaliwa. 
Skoro kraje azjatyckie spełniają coraz bardziej surowe normy ekologiczne w zakresie certyfikacji swoich produktów i zatrzymania procesu wylesiania, UE powinna zabezpieczyć dostawy tego ważnego surowca i zmniejszyć presję protekcjonistyczną. Ma to istotne znaczenie strategiczne w czasie kryzysu energetycznego oraz wojen na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, zabezpieczając długofalowe interesy przedsiębiorstw i konsumentów. 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, Niezalezna.pl

 

#Unia Europejska #klimat #środowisko #żywność

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tomasz Teluk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo