Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

"To jest dramat! Tak się nie postępuje z ludźmi". Górnicy z Silesii o podejściu rządu do protestu

21 górników z kopalni PG Silesia w Czechowicach-Dziedzicach od sześciu dni protestuje 500 metrów pod ziemią. W rozmowie z Niezalezna.pl Grzegorz Babij, przewodniczący zakładowej „Solidarności”, ostro krytykuje ministra energii Miłosza Motykę za unikanie bezpośrednich rozmów i traktowanie pracowników jak „ludzi drugiej kategorii”. "Jedyną osobą, do której dzisiaj nie mam pretensji jest pan prezydent Karol Nawrocki" - ocenił Babij, przypominając, że prezydenccy ministrowie nie stchórzyli i przyjechali na rozmowy do kopalni.

My nie walczymy o dopłaty z budżetu państwa. Nie walczymy o pieniądze dla pracowników. Chcemy równego traktowania na rynku. Chcemy, aby nasz węgiel był sprzedawany na tych samych zasadach, jak robią to spółki państwowe. Ta konkurencja nie może być rozchwiana. Ja odbieram, to w ten sposób, że nie wprowadzając nas do nowo przyjętej ustawy górniczej, która mówi m.in. o urlopach i odprawach jednorazowych dla górników, a wprowadzając dokument zamyka się naszą przyszłość w białych rękawiczkach. A ludzi z Przedsiębiorstwa Górniczego "Silesia" pozostawia bez jakiegokolwiek wsparcia. My mamy sobie tylko pójść na bezrobocie...

- mówi "Niezależnej" z rozgoryczeniem Grzegorz Babij, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" przy PG "Silesia", gdzie od 6 dni trwa strajk górników pod ziemią. 12 stycznia 2026 r. mają się tu rozpocząć zwolnienia grupowe całej załogi, 754 osób

Niezalezna.pl: Jak wyglądają państwa rozmowy z rządem? Czy minister energii, pan Miłosz Motyka przyjmie wasze zaproszenie i przyjedzie do PG "Silesia", do protestujących górników?

Grzegorz Babij: Dzisiaj, jeszcze kilka godzin temu nie mieliśmy żadnych informacji na temat przyjazdu pana ministra do nas. Przypomnę, w czasie świątecznym dostaliśmy dwa pisma. 

Minister Motyka zaproponował nam zawieszenie protestu do 6 stycznia 2026 r., a w drugim piśmie minister zaprosił nas na 7 stycznia do Katowic. My cały czas żądaliśmy jego przyjazdu do nas. Także, żeby przyjechali urzędnicy, którzy będą mieli umocowania prawne, by spisać z nami przynajmniej wstępne porozumienie. Niestety, nie było odzewu. Dzisiaj po południu dostaliśmy pismo, że 29 grudnia br. o godz. 11., w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach odbędzie się posiedzenie Komisji Trójstronnej. Przedstawicieli rządu, pracodawcy i strony społecznej. Gdzie jedynym punktem rozmowy będzie sytuacja w Przedsiębiorstwie Górniczym "Silesia".

N: Należy, więc rozumieć, że pan minister przyjedzie do Katowic?

GB: Myślę, że tak... Chociaż uczciwie powiem, że do końca nie wiem, co na ten temat myśleć. Zaproszenie dla członków Komisji Trójstronnej przyszło. Widziałem je. Sądzę, że my również - przedstawiciele załogi "Silesii" - związkowcy - będziemy zaproszeni. Choć, ja osobiście zaproszenia nie dostałem. W poniedziałek 29 grudnia, mieliśmy mieć posiedzenie Rady Sekcji Górnictwa Węglowego NSZZ "Solidarność" u nas w siedzibie związku przy PG "Silesia", później mieliśmy zaplanowaną pikietę pod budynkiem biura. Właśnie podjęliśmy decyzję, że przesuwamy te wydarzenia, by móc pojechać do Katowic. I jeśli będzie w Katowicach, pan minister Miłosz Motyka wysłuchamy jego propozycji...

N: Czy, to nie jest rozczarowujące?

GB: To jest dramat! Tak się nie postępuje z ludźmi. Tak się nie postępuje z pracownikami. Tak się nie postępuje z górnikami. Z nikim! Urząd ministra wymaga, że jeżeli coś się dzieje w naszym kraju, to nie ma świąt. Ja jako zwykły człowiek, przewodniczący organizacji związkowej, wiem, że jeżeli coś się dzieje u nas w zakładzie pracy, muszę być dyspozycyjny. Nie mogę wyjechać na narty, ani pójść na kolację. Dlatego mam pretensje do pana ministra, że przekładał spotkania. Robił uniki. Bo tak to trzeba nazwać, traktował nas niepoważnie. My nie walczymy o dopłaty z budżetu państwa. Nie walczymy o pieniądze dla pracowników. Chcemy równego traktowania na rynku. 

Chcemy, aby nasz węgiel był sprzedawany na tych samych zasadach, jak robią to spółki państwowe. Ta konkurencja nie może być rozchwiana. Ja odbieram to w ten sposób, że nie włączając nas do nowelizacji ustawy górniczej, a wprowadzając dokument zamyka się zakład w białych rękawiczkach, a ludzi z Przedsiębiorstwa Górniczego "Silesia" pozostawia się bez jakiegokolwiek wsparcia. I mamy sobie tylko pójść na bezrobocie. To nie jest nasza wina, że zarządca "Silesii" postanowił zwolnić całą załogę. 

Wina leży, gdzie indziej. Po stronie urzędników państwowych, Sejmu. Jedyną osobą, do której dzisiaj nie mam pretensji jest pan prezydent Karol Nawrocki. Pan prezydent mając świadomość, że jeżeli nie będzie podpisana ustawa zostaną położone pozostałe spółki węglowe, dokument podpisał. Momentalnie zapowiedział jednak, że wiedząc, że ona jest niedoskonała, bo nie obejmuje wszystkich górników, przygotuje nowelizację tej ustawy i wrzuci ją w proces legislacyjny, by także pracownicy "Silesii" mogli skorzystać z osłon. Spotkaliśmy się z ministrami pana prezydenta Nawrockiego, którzy przyjechali do nas. I nie było z tym problemu. Oni nie stchórzyli! Wiem, że pan prezydent Nawrocki słowa dotrzyma. A ze strony pana ministra Motyki jest ściana. Tam na dole są ludzie, którzy od 6 dni nie widzieli, jak wygląda życie na powierzchni… To nie jest strajk rotacyjny, pod ziemią cały czas przebywają te same osoby.

N: 21 górników!

GB: Tak, liczba strajkujących się nie zmienia. Mimo protestu, kopalnia musi pracować. Wydobyty węgiel, ma wpływ na utrzymanie zakładu na rynku.

N: Jak to wygląda organizacyjnie? Społecznicy z powierzchni dostarczają protestującym jedzenie?

GB: Tak. Jedzenie, środki czystości. Żeby, ci ludzie w tych bardzo trudnych warunkach górniczych mogli w miarę normalnie funkcjonować. Dbamy też o wsparcie duchowe. Regularnie odwiedzają nas duszpasterze. Np., w wigilię do nas do siedziby "Solidarności" przyjechało trzech księży, duszpasterz ludzi pracy ks. Józef Oleszko oraz proboszczowie dwóch parafii w Czechowicach-Dziedzicach - św. Barbary - ks. Ludwik Duży i NMP Wspomożenia Wiernych - ks. Jerzy Ryłko. Księża odprawili dla nas nabożeństwo. Górnicy płakali. Ich rodziny też. To było bardzo wzruszające. Cały czas ściskało mnie w gardle. Gdy odczytywałem SMS-a od żony jednego z górników nie byłem w stanie wykrztusić z siebie słów. Zatykało mnie. Potem udaliśmy się do protestujących na dół. Wraz z księżmi. Wielu górników skorzystało ze spowiedzi. Później była komunia święta...

N: Strajk będzie się rozszerzał?

GB: Proszę, żebym nie musiał odpowiadać na to pytanie!

Rozmawiała Agnieszka Kołodziejczak


PG "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach to największa kopalnia prywatna w Polsce. Jej właścicielem jest spółka "Bumech" z Katowic. Kopalnia od 17 listopada 2024 r. jest w restrukturyzacji. Zarządca masy sanacyjnej 17 listopada br., zgłosił chęć zwolnienia całej załogi. Zwolnienia mają ruszyć 12 stycznia 2026 r.
Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane