"Jestem obiektem nagonki środowisk, którym przeszkadzam w interesach" - uważa ułaskawiony przez prezydenta działacz miejski Jan Śpiewak. Odnosząc się do kwestii reprywatyzacji, ocenił, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski "działa ręka w rękę" ze znanym kupcem roszczeń.
Prezydent Andrzej Duda postanowieniem z czwartku ułaskawił aktywistę miejskiego Jana Śpiewaka, skazanego z art. 212 Kodeksu karnego, czyli za zniesławienie, w kontekście sprawy warszawskich reprywatyzacji.
O swoje ułaskawienie Śpiewak pytany był wieczorem w Polsat News.
Ja mam 25 procesów wytoczonych, 10 procesów wygranych prawomocnymi wyrokami, jestem obiektem nagonki środowisk, niestety również prawniczych, biznesowych warszawskich, którym przeszkadzam w interesach
- mówił Śpiewak.
Bronił jednocześnie swojego wpisu dotyczącego Bogumiły Górnikowskiej-Ćwiąkalskiej.
Pani Górnikowska-Ćwiąkalska przejęła nieruchomości na ul. Joteyki. Jest protokół przejęcia nieruchomości, na którym figuruje jej nazwisko? Jest. Występuje tam słowo "przejęcie"? Trzykrotnie. Więc nie róbmy z ludzi idiotów
- stwierdził.
Śpiewak został zapytany również o piątkową wypowiedź z wywiadu dla portalu wPolityce.pl, w którym powiedział, że należy "zadać pytanie, czy Rafał Trzaskowski jest solidarny z przestępcami".
Rafał Trzaskowski zaskarżył decyzję komisji weryfikacyjnej odbierającą kamienice, które w mojej ocenie ukradł Marek M., przestępca, który m.in. prześladował Jolantę Brzeską, zanim została ona zamordowana. On wystosował pozwy przeciwko komisji weryfikacyjnej, żeby mu nie zabierać tego majątku, żeby mu nie zabierać pieniędzy, których się dorobił na dzikiej reprywatyzacji
- mówił aktywista.
Zdaniem Śpiewaka, Trzaskowski "blokuje wypłatę odszkodowań dla ofiar reprywatyzacji".
No działa ręka w rękę z jednym z najbardziej ohydnych przestępców, którzy działali na rynku reprywatyzacyjnym
- ocenił Śpiewak.