Wielu polskich żołnierzy m.in. w ramach kompanii i plutonów komunikuje się służbowo poprzez popularny komunikator Signal. Zdarza się, że wydawanie rozkazów i pozostała komunikacja odbywa się poprzez grupy utworzone w takich aplikacjach, a członkowie są podpisani z imienia, nazwiska i stopnia. Używania tego rodzaju komunikatorów nie rekomendują dowództwa Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni i Wojsk Obrony Terytorialnej. Tylko część żołnierzy ma dostęp do dedykowanej dla wojska aplikacji Merkury – ustalił portal Niezależna.pl.
Jak mówią nam żołnierze, którzy chcą zachować anonimowość, ich dowódcy nakazują instalowanie aplikacji Signal na prywatnych telefonach w celu dołączenia do grup utworzonych dla danej kompanii lub plutonu. – To jest używane masowo – słyszymy. Chodzi o rozkazy i ułatwienie przepływu informacji pomiędzy dowódcami a pozostałymi żołnierzami.
🇵🇱🤳📱
— WarNewsPL (@WarNewsPL1) October 9, 2025
Wielu polskich żołnierzy https://t.co/qzZ8pEkoiq. w ramach kompanii i plutonów komunikuje się służbowo poprzez popularny komunikator Signal.
Zdarza się, że wydawanie rozkazów i pozostała komunikacja odbywa się poprzez grupy utworzone w takich aplikacjach, a członkowie są… pic.twitter.com/ELAwUywpBP
"Podwójne zagrożenie"
O komentarz do sprawy portal Niezależna.pl poprosił Bartosza Kownackiego, posła PiS, wiceprzewodniczącego Sejmowej Komisji Obrony Narodowej (SKON), a w przeszłości wiceszefa MON.
To bardzo groźna sytuacja dla naszego bezpieczeństwa. Od dłuższego czasu wiadomo, że tego typu komunikatory nie są bezpieczne w użytkowaniu. Dość powiedzieć, że nawet grupy przestępcze się nie komunikują w taki sposób. Wiedzą bowiem, że to narzędzie głęboko zinfiltrowane przez służby. Tym bardziej zaskakuje, że korzysta z nich polskie wojsko, w dodatku przekazując m.in. rozkazy.
– wskazuje nasz rozmówca.
W ten sposób może dojść do wycieku poufnych, ważnych informacji wojskowych, które następnie mogą zostać wykorzystane przez służby obcych krajów, w szczególności Rosję. Dzięki pojedynczym informacjom z sieci, obca agentura, niczym puzzle, ułoży plany działań polskiego wojska w konkretnej sytuacji czy regionie.
– ostrzega były wiceszef MON.
Druga kwestia to zagrożenie dla poszczególnych żołnierzy. Poprzez dostęp do takich grup, może dojść do rozpracowywania całych jednostek wojskowych. Wiemy, co pod tym względem działo się na Ukrainie. Rosjanie właśnie poprzez działania w sieci, m.in. na Facebooku, rozpracowywali tych, którzy byli do nich wrogo nastawieni i po prostu ich likwidowali. Jednym słowem, to ogromne zagrożenie dla żołnierzy i planów wojskowych.
– uzupełnia.
Ujawniona sytuacja potwierdza również, jaki bałagan panuje w strukturach dowodzenia sił zbrojnych, począwszy od szczebli politycznych – wskazuje poseł Kownacki.
Widać, że nie pilnuje się takich rzeczy. Służba Kontrwywiadu Wojskowego zajmuje się poszukiwaniem agentury rosyjskiej wśród polityków, a nie zajmuje się tym, czym powinna. Trzeba uświadomić i zabezpieczyć polskie siły zbrojne, żołnierzy przed zagrożeniem, które może wynikać z użytkowania takich komunikatorów.
– kończy.