- Jeśli to prawda, jestem absolutnie do dyspozycji i zrealizuje wszystko, co wynikałoby z konsekwencji, jeśli takie działanie rzeczywiście miało miejsce. Ta sprawa jest niedopuszczalna, nie można łamać prawa w tej kwestii - tak na antenie TV Republika Antoni Macierewicz odpowiedział na medialne doniesienia dot. domniemanego łamania przepisów ruchu drogowego przez byłego ministra.
Od kilku dni część mediów rozpisuje się o sytuacji, w której udział miał brać były minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz. Zdaniem "Faktu" polityk naruszył podczas jazdy samochodem przepisy ruchu drogowego.
Do sprawy odniosła się również stołeczna policja, która po medialnych doniesieniach - "wszczęła już czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie". Gdyby tego było mało, do sprawy włączył się nawet minister spraw wewnętrznych i administracji, Tomasz Siemoniak.
"Policja podjęła czynności w sprawie tego >>rajdu<<, bo wszyscy są równi wobec prawa. Nawet Macierewicz, o czym zacznie się w końcu przekonywać" - stwierdził Siemoniak.
Dziś o sprawę Antoni Macierewicz został zapytany przez Tomasza Sakiewicza w "Politycznej kawie" na antenie TV Republika.
- Podobno rozmawiał pan przez komórkę jadąc samochodem, w tej chwili to najbardziej ciężki dowód, który mogą przeciwko panu postawić. Czemu pan narusza przepis ruchu drogowego? - zapytał Sakiewicz, wskazując, że "media żyją" tym tematem.
- To trzeba będzie sprawdzić, jeżeli to była prawda. Moim zdaniem, samochód wtedy stał, ale powtarzam, jeśli to prawda, jestem absolutnie do dyspozycji i zrealizuje wszystko, co wynikałoby z konsekwencji, jeśli takie działanie rzeczywiście miało miejsce. Ta sprawa jest niedopuszczalna, nie można łamać prawa w tej kwestii
- powiedział były szef MON.
- Pamiętają państwo, że Donald Tusk robił to w 2021, 2022, 2023 r. W tej sprawie pan Siemoniak milczał. Jeżeli on jechał z prędkością 107 km/h przez wieś i to dwukrotnie, to rzeczy naprawdę będące zagrożeniem życia ludzkiego. Przy wszystkich negatywnych wnioskach, do tego, co pokazuje się na mój temat, żadne z moich działań nie było zagrożeniem, jeśli ono było prawdziwe - powtarzam. Na pewno było błędem i powinno mieć konsekwencje, jestem do dyspozycji - gdyby to była prawda - dodał w TV Republika Macierewicz.