- Partia, która uchodziła kiedyś za pro-europejską, staje się anty-europejska, nie wie co później zrobić, wstrzymuje się od głosu (de facto to jest głosowanie przeciwko); w Senacie chcą wprowadzić poprawki, co jest absolutnie niemożliwe. Ja mam szesnastoletnie doświadczenie parlamentarne - wszystkie uchwały ratyfikacyjne podejmuje się albo „za”, albo „przeciw”.- ocenił na antenie Polskiego Radia wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Senat rozciąga w czasie procedowanie ustawy ratyfikacyjnej europejskiego Funduszu odbudowy. Marszałek Grodzki zapowiedział (mimo, że w świetle prawa jest to co najmniej dyskusyjne) wprowadzanie poprawek. Ostatecznie zapowiedziano rozpoczęcie prac nad ustawą na dzień 27 maja.
Do działań marszałka Grodzkiego odniósł się dziś w Radiowej Jedynce były marszałek Senatu (obecnie wicemarszałek) Stanisław Karczewski.
Według niego, dokument można było „przeprocedować” na obecnym posiedzeniu Senatu. – Dziś mogliśmy podjąć decyzję. Ja bardzo żałuję, że pan marszałek nie zdecydował się na procedowanie w dniu dzisiejszym tej ustawy – powiedział Karczewski.
- Pan marszałek powiedział, że tak obszerne posiedzenie, tak dużo punktów, bogaty porządek obrad, uniemożliwia nam debatowanie. Chciałbym bardzo delikatnie powiedzieć, że mija się z prawdą, ale po prostu kłamał. Przecież widać było, że Platforma Obywatelska w dniu wczorajszym przedłużała samo procedowanie
- ocenił.
Przyznał jednocześnie, że nie wie dlaczego tak się dzieje. – To jest jakiś zwrot zupełny, bo przypomnijmy sobie - jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy pan premier Mateusz Morawiecki negocjował tę umowę (mówił o wecie, ale było to normalne działanie negocjacyjne), wynegocjował dla Polski olbrzymie środki, wielkie środki (…) Platforma Obywatelska w grudniu (mówię w tej chwili o Senacie) uchwaliła taka uchwałę wzywającą rząd, krytykującą, potępiającą, „jak można stosować weto, ni zgadzać się” (…) a jednak jak widać, zapowiedź weta spowodowała, że w negocjacjach uzyskaliśmy olbrzymie środki, na które Polska czeka – przypomniał. - Niezwykle dziwie się, że pan marszałek ogłosił przerwę do 27 (maja) – dodał.
- Ja to postrzegam jako problem wewnętrzny Platformy Obywatelskiej, bo przypomnijmy sobie – to przecież Donald Tusk powiedział, że można kilkukrotnie głosować ustawę ratyfikacyjną i najpierw można głosować przeciwko, a dopiero wtedy, kiedy obali się rząd Prawa i Sprawiedliwości, przejmie władzę, można tę ustawę przyjąć. Przecież to była dyrektywa płynąca z Brukseli, wskazująca również na to, że Platforma plącze się. Właściwie można powiedzieć, że zaplątała się sama; niektórzy używają określenia „zakiwała”, bo tak faktycznie jest
- przekonywał Stanisław Karczewski.
- Partia, która uchodziła kiedyś za pro-europejską, staje się anty-europejska, nie wie co później zrobić, wstrzymuje się od głosu (de facto to jest głosowanie przeciwko); w Senacie chcą wprowadzić poprawki, co jest absolutnie niemożliwe. Ja mam szesnastoletnie doświadczenie parlamentarne - wszystkie uchwały ratyfikacyjne podejmuje się albo „za”, albo „przeciw”. Nie ma możliwości [wprowadzania zmian - red.] w tak prostej ustawie, która zezwala panu prezydentowi na jej podpisanie
- podkreślił.
Przypomniał orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 1993 i 1999 roku „wyraźnie mówiące o tym, że Senat nie ma absolutnie prawa wychodzić poza materię w danej ustawie”. – Może zgłosić inicjatywę, nową inicjatywę, ma takie możliwości, natomiast nie może ingerować w ustawę – zaznaczył.