W kwietniu 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie miały się rozstrzygnąć losy wejścia Ukrainy i Gruzji do NATO. Przeciwna temu była Rosja, która mogła liczyć na wsparcie kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Na szczycie Polskę reprezentował prezydent Lech Kaczyński, jednak rząd Donalda Tuska nie chciał pozostać bierny w tej sytuacji. Z informacji ujawnionych w najnowszym odcinku dokumentu „Reset” wynika, że MSZ pod kierownictwem Radosława Sikorskiego celowo opóźniało wysłanie listy prezydenta Lecha Kaczyńskiego do przywódców państw NATO, w którym przekonywał jak ważne jest dla europejskiego bezpieczeństwa przyjęcie Ukrainy i Gruzji do Paktu Północnoatlantyckiego.
Czwarty odcinek serialu dokumentalnego „Reset” autorstwa red. Michała Rachonia i dr hab. Sławomira Cenckiewicza poświęcony został tematowi szczytu NATO w Bukareszcie w kwietniu 2008 r., na którym miały się rozstrzygnąć losy wejścia Ukrainy i Gruzji do NATO. Polska na tym wydarzeniu była reprezentowana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jednak rząd Donalda Tuska nie pozostał bierny wobec tej sytuacji – wręcz przeciwnie
W pierwszej części wyemitowanego dziś odcinka twórcy ujawnili fragment rozmowy ówczesnego premiera Tuska z prezydentem Stanów Zjednoczonych Georgem Bushem, która odbyła się w Waszyngtonie na kilka tygodni przed szczytem, ale już po wizycie Tuska w Moskwie (o czym była mowa w poprzednich odsłonach „Resetu”). Przywódca USA zapytał wówczas Tuska kto będzie reprezentował Polskę na szczycie. Ten natomiast odpowiedział, że prezydent Kaczyński, po czym dodał: „mamy wspólny pogląd, jeśli chodzi o szczyt NATO i rozszerzenie sojuszu”. Chodziło oczywiście o rozszerzenie Sojuszu o Ukrainę i Gruzję.
Poglądy mamy tu identyczne.
Jednak dokumenty, które tworzyli, sygnowali współpracownicy ówczesnego premiera, w tym m.in. Radosław Sikorski, świadczą, że rzeczywistość wyglądała inaczej.
Mówienie o tym, że w kwestii MAP (The Membership Action Plan, plan wejścia państwa do NATO) nie ma sporu między ekipą Donalda Tuska a prezydentem Lechem Kaczyńskim jest nieporozumieniem zupełnym, dlatego że to był spór fundamentalny. (…) Prezydent Lech Kaczyński uważał, że Polska musi odgrywać rolę mesjasza, adwokata interesów ukraińskich i gruzińskich na forum międzynarodowym.
W dalszej części materiału autorzy serialu pokazali również list prezydenta Lecha Kaczyńskiego do premiera Grecji datowany na 26 marca 2008 r. (szczyt NATO rozpoczynał się 2 kwietnia 2008 r.). W korespondencji prezydent podkreśla, że „do najistotniejszych zagadnień, których będą dotyczyć rozmowy z pewnością należy polityka otwartych drzwi NATO.
„Europa nie może po raz kolejny zapomnieć o Ukrainie i Gruzji. Brak decyzji o objęciu MAP tych państw będzie dowodem utraty świadomości celów i politycznego znaczenia Sojuszu na mapie bezpieczeństwa Europy. Nie możemy na to pozwolić”.
🚨#Reset Prezydent Lech Kaczynski prosi o PILNE przesłanie do przywódców państw NATO listu z apelem o przyjęcie Ukrainy i Gruzji do Paktu.
— michal.rachon (@michalrachon) July 3, 2023
📌W archiwum MSZ na dokumencie zachowała się taka #żółtakartka:
📒”Po rozmowie z MRS ten dokument ma leżeć w naszej szafie panc. do… pic.twitter.com/dY0Y03E1zg
Korespondencja ta została przekazana 27 marca 2008 r. z Kancelarii Prezydenta do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z poleceniem pilnego wysłania jej drogą dyplomatyczną. Prezydentowi Kaczyńskiemu zależało, aby list dotarł do adresatów przed rozpoczęciem szczytu w Bukareszcie (2 kwietnia 2008 r.). Tak się jednak nie stało, bo wedle ujawnionych dokumentów Radosław Sikorski podjął decyzję o ukryciu listu w szafie pancernej w MSZ na kilka dni.
Zwłokę tę skomentował Maciej Łopiński, minister w Kancelarii Prezydenta RP w latach 2005–2010.
Ten dokument nie zostanie dostarczony w takim terminie, żeby mógł być wzięty poważnie pod uwagę przez adresatów. To jest działanie wbrew polskiej racji stanu. To jest w ogóle działanie ośmieszające Polskę.
Z kolei dr hab. Cenckiewicz podkreśla, że list prezydenta Kaczyńskiego skierowany dotyczył tylko jednej kwestii.
Tego, żeby w jakiejś jasno określonej perspektywie Gruzja i Ukraina zostały przyjęte do rodziny państw zachodnich, wolnych i bezpiecznych dzięki uczestnictwu w Pakcie Północnoatlantyckim. Zatrzymanie tego listu było dokładnie grą obliczoną na wzmocnienie agendy polityczne niemieckiej i francuskiej. Ukrycie tego listu, niewpuszczenie go w dyplomatyczny krwiobieg międzynarodowy przez niewysłanie go w czasie, gdy powinien być wysłany, to był sabotaż. To był sabotaż przeciwko interesowi Polski, interesowi Stanów Zjednoczonych, a także przeciwko (…) Ukrainie i Gruzji.
Dokument - pomnik dyplomacji Tuska i Sikorskiego. Apogeum błędnej diagnozy, która stała się podstawą fałszywej polityki - prorosyjskiej. #Reset @michalrachon pic.twitter.com/PeT26Ux0N1
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) July 3, 2023
Następnie przedstawiono wątek dotyczący samego szczytu oraz konkluzji, które miały na nim zapaść. Niemcy i Francja postanowiły zablokować Ukrainie i Gruzję w drodze do NATO zgodnie z wolą Moskwy. Padło wiele słów o partnerstwie i chęci przyjęcia tych dwóch krajów do Paktu, jednak nie stały za nimi żadne konkrety. Tylko determinacji prezydenta Lecha Kaczyńskiego w ostatniej chwili skorygowano treść konkluzji w taki sposób, aby jednak nie Ukrainie i Gruzji zamykać drzwi do NATO.
Drugiego dnia szczytu do Bukaresztu przyleciał Władimir Putin, który następnie wygłosił przemówienie, w którym podważył sens istnienia Sojuszu Północnoatlantyckiego, bo – według Putina – Sojusz nie może wykonywać żadnych poważnych ruchów bez zgody Moskwy.
Z czwartego odcinka „Resetu” dowiadujemy się również o szokującym szyfrogramie wysłanym przez ówczesnego ambasadora RP w Moskwie Jerzego Bahra do centrali MSZ w Warszawie. Dokument dotyczy rozmowy polskiego dyplomaty Witolda Jurasza z szefem Departamentu Ameryki w rosyjskim MSZ Igorem Niewierowem.
„Odnosząc się do MAP dla Ukrainy i Gruzji Niewierow zacytował Putina, który miał powiedzieć Condoleezzie Rice i Robertowi Gatesowi, iż ewentualne poszerzenie NATO o oba państwa zniszczyłoby relacji Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Poproszony o wyjaśnienie co konkretnie zrobiłaby Rosja, Niewierow nie powiedział niczego co by dotyczyło relacji Federacji Rosyjskiej ze Stanami Zjednoczonymi, natomiast podkreślił, iż mogłoby to prowadzić do rozpołowienia Ukrainy, przy czym wskazywał na Krym jako na potencjalne ognisko zapalne”.
Warto przypomnieć, że cztery miesiące po szczycie NATO w Bukareszcie Rosja rozpoczęła inwazję zbrojną na Gruzję poprzedzoną szeregiem prowokacji w Osetii Południowej i Abchazji. Natomiast w 2014 r. Rosja zajęła ukraiński Krym.
Rok 2008 i to jest opisany scenariusz, który się zrealizował.