Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Drukarz walczy ze środowiskiem LGBT przed sądem. Na posiedzeniu było o… krzyżakach i Hitlerze

Sąd Najwyższy odroczył do 14 czerwca ogłoszenie orzeczenia ws. drukarza, który w 2015 r. odmówił wydrukowania materiałów propagandowych LGBT. Sąd niższej instancji prawomocnie uznał Adama J. za winnego wykroczenia. Prokurator Generalny domaga się kasacji skazującego orzeczenia i uniewinnienie J.

fot. Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Przed SN miał zapaść dziś wyrok, ale sędziowie zdecydowali, że odroczą ogłoszenie orzeczenia do 14 czerwca. Swoją decyzję argumentowali zawiłością sprawy.

W skardze kasacyjnej od wyroku skazującego drukarza, wydanego przez sąd niższej instancji, Prokurator Generalny domaga się uniewinnienia mężczyzny. PG wskazuje na przynależność obwinionego do Kościoła i że przekonania religijne uniemożliwiały wykonanie zlecenia druku ulotek o treści godzącej w podstawowe wartości. Prokurator Generalny wskazał także na wolność zawierania umów handlowych.

W sprawę zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, konsekwentnie ujmujący się za poszerzaniem przywilejów środowiska LGBT. Bodnar kwestionuje stanowisko prokuratury stwierdzając, iż skazanie drukarza w procesie karnym jest właściwą formą egzekwowania prawa, które chroni mniejszości przed dyskryminacją. W myśl tego rozumowania zleceniodawcy druku ulotek padli ofiarą dyskryminacji.

Karna sprawa sądowa Adama J. toczy się od 2016 r. Skazano go wówczas wyrokiem nakazowym na karę grzywny 200 zł. Po jego sprzeciwie, wyrok uchylono, za to rozpoczął się proces karny. W marcu 2017 r. łódzki Sąd Rejonowy uznał drukarza winnym popełnienia wykroczenia. Sąd stwierdził, że bez uzasadnionego powodu odmówił wykonania usługi, do czego był zobowiązany jako drukarz. Sąd odstąpił przy tym od wymierzenia kary. Od tego wyroku odwołali się zarówno obrońca obwinionego, jak i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego i prokurator. Jednak Sąd Okręgowy w Łodzi nie uwzględnił apelacji i w maju 2017 r. utrzymał w mocy orzeczenie sądu pierwszej instancji.

Występując dziś przed Sądem Najwyższym pełnomocnik drukarza Bartosz Lewandowski z Programu Interwencji Procesowej Ordo Iuris stwierdził, że Sąd Okręgowy w Łodzi, który utrzymał w mocy wyrok skazujący, nie odniósł się do wielu zarzutów obrony.

Strony postępowania odwoławczego nie są w stanie stwierdzić po tym uzasadnieniu, dlaczego ich argumentacja nie została uwzględniona

 – zaznaczył. Wskazał na stronniczość uzasadnienia.

Miało ono niedopuszczalny, bardzo moralizatorski charakter, którego treść była uzupełniona o elementy z pogranicza publicystyki społeczno-historycznej

– mówił adwokat i cytował kontrowersyjne uzasadnienie sędziego Grzegorza Gały SO w Łodzi:

„Historia wskazuje, że i w chrześcijaństwie zdarzały się takie interpretacje doktryny wiary, które prowadziły do wojen, wypraw krzyżowych, palenia na stosie, a żołnierze hitlerowscy mieli na klamrach pasów zawołanie "Bóg jest z nami!"”

- brzmiał fragment uzasadnienia.

Dalej przedstawiano mojego klienta jako hipokrytę

– mówił mecenas i przytaczał ponownie za uzasadnieniem:

„Ortodoksyjne rozumienie fragmentów Pisma Św. prowadzi do przekonania, że drukowanie bardzo skąpo odzianych kobiet może być zachętą do grzechu nieczystości. Jest niewątpliwe, że drukarnia w której pracował Adam J. wizerunki takie wcześniej drukowała nie powołując się na żadne ograniczenia wynikające z przekonań religijnych jej pracowników”.

Adwokat zaznaczył przy tym że sąd odwoławczy w żaden sposób nie odniósł do tego, że Adam J. żadnych takich materiałów nie drukował.

Uzasadnienie sądu okręgowego nie zmierzało do oceny argumentacji prawnej, ale do oceny moralnej postępowania mego klienta

– podsumowywał adwokat.

Jestem katolikiem, szanuję wszystkich ludzi, także osoby homoseksualne, ale sumienie nie pozwala mi na promocję takich zachowań

- powiedział przed SN drukarz Adam J.

 



Źródło: niezalezna.pl

#sąd #drukarz #LGBT #Sąd Najwyższy #Prokurator Generalny

Maciej Marosz