- Powrót Rubcowa z jednej strony stanowi dowód na to, że rosyjski wywiad broni swoich oficerów/agentów, a z drugiej że "Operacja Rubcow" się niestety (sic) nie zakończyła - pisze były oficer służb, Mariusz Kozłowski. Cytuje on ustalenia nowego tekstu, jaki na temat Gonzaleza/Rubcowa pojawił się w hiszpańskich mediach.
W znanym hiszpańskim dzienniku "El Mundo" w sobotni wieczór ukazał się obszerny tekst dotyczący agenta GRU Pawła Rubcowa vel Pablo Gonzaleza. Kilka dni po wybuchu wojny na Ukrainie, Rubcow został zatrzymany przez polskie służby pod zarzutem szpiegostwa i aresztowany. 1 sierpnia 2024 r. powrócił do Rosji wskutek wymiany więźniów między Moskwą a Zachodem. Do Polski nie trafił jednak w zamian żaden z choćby przetrzymywanych na Wschodzie więźniów reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Kolejne ustalenia pojawiające się w przestrzeni medialnej wskazywały, jak groźnym agentem był Rubcow/Gonzalez i jak infiltrował m.in. środowiska opozycyjne wobec reżimów w Mińsku czy Moskwie czy polski światek dziennikarski.
Tekst w "El Mundo" rzuca wiele nowego światła na działalność agenta GRU, którego operacja dotyczyła zbieranie informacji na temat opozycjonistów, struktur NATO oraz sieci bezpieczeństwa m.in. w Polsce.
Artykuł obszernie omawia w mediach społecznościowych były oficer polskich służb specjalnych, Mariusz Kozłowski.
"Operacje te, połączone z dezinformacyjną działalnością medialną, stawiają dalej przed polskim kontrwywiadem - ABW i SKW - szereg fundamentalnych pytań dotyczących skali szkód wyrządzonych przez Gonzaleza oraz potencjalnych zagrożeń, jakie jego działania mogły wygenerować dla Polski"
- zauważył Kozłowski.
Rubcow/Gonzalez na rzecz rosyjskiego GRU miał działać blisko 10 lat, realizując "określone potrzeby strategiczne Kremla".
Kozłowski, powołując się na tekst w "El Mundo", wskazuje, że Rubcow zbierał szczegółowe informacje dotyczące opozycji w Rosji i na Białorusi, w tym m.in. dane dotyczące klinik w Barcelonie i Lozannie, w których po próbie zamachu leczony był Aleksiej Nawalny.
"Przekazanie tych danych (…) miało na celu ułatwienie dalszych operacji wymierzonych w liderów opozycji, co stwarzało realne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa" - zauważa Kozłowski. Wskazuje też na znaczenie selfie, jakie z Aleksiejem Nawalnym posiada Paweł Rubcow.
"Po nieudanej próbie otrucia Nawalnego w 2020 , Gonzalez brał aktywny udział w szerzeniu dezinformacji, sugerując, że Kreml nie był odpowiedzialny za zamach. Forsował tezę, jakoby Moskwa działała na rzecz ułatwienia Nawalnemu podróży zagranicznych, co miało zdyskredytować zachodnie oskarżenia wobec Kremla. Tego typu działania były kluczowe dla rosyjskiej wojny informacyjnej, której celem było zatarcie odpowiedzialności reżimu Putina za zamach na opozycjonistę. Rubcow w swoich publikacjach systematycznie podważał autentyczność działań Nawalnego, jednocześnie umacniając prorosyjską narrację w mediach"
- pisze Mariusz Kozłowski.
Na dalszą infiltrację środowiska opozycjonistów miały pozwolić Rubcowowi kontakty m.in. z Żanną Niemcową.
4⃣ Kompromitujące dane o opozycji – selfie z Nawalnym"
— Mariusz Kozłowski (@mario_kozlo) October 6, 2024
Jednym z symbolicznych momentów działań #González było zrobienie sobie zdjęcia z #Aleksiejem_Nawalnym podczas jednego z ich spotkań. To selfie, pozornie błahe, było dowodem na bliskość oficera rosyjskiego wywiadu wojskowego… pic.twitter.com/2ScE4onm8I
Kozłowski zauważa, że Paweł Rubcow "był również odpowiedzialny za zbieranie informacji dotyczących struktur bezpieczeństwa w krajach postsowieckich, jak i aspirujących do NATO", a jego raporty mogły dostarczać Kremlowi istotnych informacji dotyczących np. polityki obronnej czy potencjalnych słabości poszczególnych państw. Podczas zagranicznych podróży Rubcow mógł zbierać dane, które posłużyły Moskwie w monitorowaniu politycznych nastrojów w danych krajach.
Hiszpańscy dziennikarze mieli dotrzeć do raportu z przeglądu zabezpieczonych podczas aresztowania Pawła Rubcowa w lutym 2022 r. urządzeń. "Polscy śledczy znaleźli radio i urządzenia elektroniczne, które można wykorzystywać do ustanowienia tajnych kanałów komunikacyjnych" - wskazano.
"Zasadniczym pytaniem, przed którym stoi polski kontrwywiad, jest to, w jakim stopniu udało się zneutralizować szkody wyrządzone przez Gonzaleza oraz jakie nowe strategie mogą zostać wdrożone, aby skutecznie przeciwdziałać przyszłym zagrożeniom ze strony rosyjskiego wywiadu, ale .... powrót Rubcowa z jednej strony stanowi dowód na to, że rosyjski wywiad broni swoich oficerów/agentów, a z drugiej że "Operacja Rubcow" się niestety (sic) nie zakończyła"
- wskazuje Kozłowski.
#Pablo_Rubcow #Pablo_Gonzalez
— Mariusz Kozłowski (@mario_kozlo) October 6, 2024
🟥🚨🟥Wczoraj w https://t.co/dGTUaONZeI ukazał się znakomity artykuł @eurreiztieta i #Xavier_Kolás pt "'Misja Nawalnego': jak hiszpańsko-rosyjski szpieg Pablo González zebrał informacje na temat czołowego przeciwnika Putina". Artykuł zawiera NOWE i… pic.twitter.com/fRPKCXnL7M