W projekcie ustawy ws. działania wojska i służb są zasady. Jeżeli ktoś na granicy napada i zagraża twojemu życiu i zdrowiu, możesz użyć broni. Nawet jeżeli w emocjach dojdzie do uchybienia, to nie będziesz karany - powiedział w czwartek wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. Tymczasem poseł Antoni Macierewicz mówi o odpowiedzialności szefa MON za tragedię na granicy z Białorusią.
W czwartek w rozmowie z TVP Info szef MON został zapytany o procedowany obecnie w Sejmie projekt ustawy mającej usprawnić działanie wojska i służb pracujących na granicy polsko-białoruskiej. Projekt ustawy zawiera m.in. przepisy wyłączające odpowiedzialność żołnierzy czy funkcjonariuszy, którzy w szczególnych sytuacjach użyją broni w niezgodny z zasadami sposób.
Zadeklarował, że zrobi wszystko, by żołnierze i funkcjonariusze czuli się bezpiecznie.- To nie jest brak zasad, bo zasady użycia broni zostają, to jest dużo większe poczucie pewności. Bo o tym też mi mówili żołnierze - że im brakuje poczucia pewności. Wiedzą, jak mają używać broni, ale chcą mieć pewność" - ocenił.
Szef MON wrócił też do sprawy zamordowanego żołnierza na granicy z Białorusią.
To bandytyzm, i ja na bandytyzm nie pozwolę. (...) Polskie państwo dopadnie tego, który śmiertelnie ugodził nożem żołnierza, w wyspecjalizowany sposób. To nie był przypadkowy cios. To nie był przypadkowy cios w samoobronie, tylko wyspecjalizowany cios, który miał zabić. I z taką misją ta osoba przyjechała na granicę"
Zwrócił jednocześnie uwagę na "ogromną" skalę agresji wobec żołnierzy i funkcjonariuszy służących na granicy.
Tymczasem w środę wieczorem na antenie Telewizji Republika Antoni Macierewicz mówił, że żołnierze na wschodniej granicy są nieustająco pod nadzorem prokuratury, która prowadzi przeciwko nim śledztwo.
Pan Kosiniak-Kamysz dotąd nawet nie poinformował posłów z komisji obrony narodowej, jak doszło do morderstwa żołnierza na granicy z Białorusią
Dodał, że to właśnie szef MON jest odpowiedzialny za tę tragedię, jaka wydarzyła się na wschodniej granicy, ponieważ "Żandarmeria Wojskowa jest podporządkowana bezpośrednio MON, a minister Kosiniak-Kamysz miesiąc wcześniej wymienił całe jej dowództwo".
Przygotowany w MON projekt doprecyzowujący okoliczności, w których żołnierze funkcjonariusze mogą sięgnąć po broń, jest odpowiedzią na ostatnie wydarzenia z polsko-białoruskiej granicy, gdzie polscy żołnierze zostali zatrzymani za oddanie ostrzegawczych strzałów w kierunku napierających migrantów.
W projekcie zaproponowano m.in. wprowadzenie do Kodeksu karnego przepisu, według którego w pewnych okolicznościach użycie broni niezgodnie z zasadami nie będzie przestępstwem. Takie wyłączenie (kontratyp) miałoby obowiązywać m.in. w razie użycia przez żołnierza broni dla odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność jego własne lub innej osoby, a także w przypadku przeciwdziałania czynnościom zmierzającym bezpośrednio do zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby.`
Rządowy projekt przewiduje też możliwość użycia sił zbrojnych do samodzielnych działań - nie tylko w ramach wsparcia służb MSWiA - w czasie pokoju na terytorium kraju. Przewiduje także zapewnienie pomocy prawnej żołnierzom i funkcjonariuszom służb MSWiA w razie postępowania związanego z użyciem przez nich broni. Przyjęta w ubiegły wtorek przez rząd autopoprawka zakłada, że zasady użycia broni przez żołnierzy w działaniach na terytorium kraju będą jawne.
We wtorek projekt został przyjęty przez sejmowe komisji obrony i sprawiedliwości.