Dzisiaj, gdybyśmy mieli ograniczyć wydatki na obronność, również w kontekście gigantycznych donacji, które w minionych latach Polska przekazała walczącej Ukrainie w postaci sprzętu wojskowego i amunicji, to byłby naprawdę niebywały skandal. Ostre cięcia proponowane przez obecny rząd bezpośrednio wpływałyby na ograniczenie bezpieczeństwa Rzeczypospolitej i zdolności operacyjnych Wojska Polskiego – tłumaczy Wojciech Skurkiewicz, senator Prawa i Sprawiedliwości (PiS). -To tylko pokazuje, że rząd Tuska za nic ma bezpieczeństwo Polski i Polaków. Dla nich wydatki na obronność były rezerwuarem dziury budżetowej, jeżeli się taka pojawi - dodaje były wiceszef MON-u.
TV Republika ujawniła dokument, z którego wynika, że MON planuje ograniczyć wydatki na obronność o 25 proc. (o ok. 57 mld złotych) w latach 2025-2028. Negatywnie zaopiniował to szef Sztabu Generalnego, gen. Wiesław Kukuła.
Ograniczenie wydatków obronnych naszego kraju w sytuacji, kiedy za naszą wschodnią granicą odbywa się regularna wojna i jest szereg wyzwań związanych z bezpieczeństwem naszego kraju, to niebywały skandal
Jak podkreśla senator PiS, minister Kosiniak-Kamysz zupełnie nie radzi sobie z resortem, który został mu przekazany w ramach koalicji 13 grudnia.
Minister Władysław Kosiniak-Kamysz nie jest osobą, która ma bardzo silne umocowanie w tej koalicji. Widać w tych komentarzach płynących z prawa i lewa, że ograniczane będą wydatki obronne. Pewnie Tusk zrobi to, co będzie uważał za stosowane i nie będzie pytał się szefa MON-u, czy to jest dobre, właściwe i w zgodzie z polityką bezpieczeństwa prowadzoną przez Rzeczpospolitą Polską
Dzisiaj Polska wydaje w ramach budżetu MON około 3 procent PKB. W ramach wydatków obronnych funkcjonuje również Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ), który jest dodatkowym źródłem finansowania. Łączne wydatki na obronność naszego kraju wynoszą w tym roku ponad 159 mld złotych (około 4,2 proc. PKB).
-Byłoby czymś strasznym, jeżeli Polska ograniczałaby w kolejnych latach wydatki na obronność. Tym bardziej, że zagrożenie jest bardzo realne i poważne, a w perspektywie najbliższych lat będzie o wiele większe. Cięcia te mogą negatywnie wpłynąć na współpracę z polskim przemysłem zbrojeniowym oraz naszymi partnerami zagranicznymi w tym USA, Wielką Brytanią, Koreą Południową i Francją
Plany finansowe MON-u i Sztabu Generalnego Wojska Polskiego koncentrują się na 15 letnich perspektywach okresowych. To są dokumenty niejawne, w których zabukowane są wydatki obronne przydzielone do konkretnych programów modernizacyjnych.
Do obszarów zagrożonych przez cięcia w wydatkach na obronność należą m.in. Narodowa Rezerwa Amunicyjna, obecność sojusznicza w Polsce, wyposażenie żołnierzy w ramach projektu "Szpej", realizacja programów operacyjnych oraz Pakietu Wzmocnienia Sił Zbrojnych oraz szumnie zapowiadana przez nowy rząd "Tarcza Wschód".
Jeżeli nie będzie środków finansowych, to albo będzie trzeba odsunąć w czasie realizację tych programów, odłożyć je w czasie, lub z nich po prostu zrezygnować
W ramach pierwszego rządu Tuska wydatki na obronę były drastycznie ograniczane. W okresie 2007-2015 mieliśmy problemy, aby zbliżyć się do poziomu 2 proc. PKB na obronność. Zauważalny wzrost był dopiero od roku 2014 kiedy było to 1,93 proc. PKB. W roku 2015 było to 2,16 proc. PKB.
-To tylko pokazuje, że rząd Tuska za nic ma bezpieczeństwo Polski i Polaków. Dla nich wydatki na obronność były rezerwuarem dziury budżetowej, jeżeli się taka pojawi. Wtedy za pierwszych rządów Tuska straciliśmy bezpowrotnie 13, 5 mld złotych. Wtedy budżet MON-u wynosił około 30 kilku miliardów złotych (około 32 mld złotych w roku 2014). Była to potężna skala strat, jakie poniosło Wojsko Polskie i obronność