Generałowie Robert Głąb, Ryszard Parafianowicz, Roman Kopka i Grzegorz Skorupski zostali przeniesieni do dyspozycji oraz skierowani do wykonywania zadań w jednostkach organizacyjnych Sił Zbrojnych. Wcześniej czystki dotknęły generałów Jarosława Gromadzińskiego i Artura Jakubczyka. Ostatni z wymienionych opublikował oświadczenie, w którym nie zgadza się z działaniami podjętymi przez obecny resort obrony. "W moim odczuciu stawiane mi zarzuty są mocno niepoważne i godzące w moje dobre imię. Nie wiem, dlaczego próbuje się wokół mojej osoby rozwijać jakiś wątek skandalu i tym samym niszczyć mnie jako żołnierza i człowieka" – wskazał generał. Sprawę komentuje dla naszego portalu Bartosz Kownacki, były wiceszef MON.
Ministerstwo Obrony Narodowej podjęło decyzję o odwołaniu gen. Artura Jakubczyka z Międzynarodowego Sztabu Wojskowego (IMS) w Kwaterze Głównej NATO. Jak twierdzi resort w komunikacie, procedurę rozpoczęli sojusznicy. Wojskowemu zarzuca się m.in. homofobiczne i seksistowskie zachowania. "Według mojej wiedzy również moi bezpośredni przełożeni w Połączonym Departamencie Wywiadu i Bezpieczeństwa (JISD) w NATO są zaskoczeni podjętą przez polskiego Ministra Obrony Narodowej decyzją" – odpiera medialne doniesienia gen. Jakubczyk, dodając, ze niszczy się go jako żołnierza i człowieka.
Komunikat ministerstwa uprzedziła "Rzeczpospolita", która jako pierwsza poinformowała o procedurze odwołania gen. Artura Jakubczyka z Międzynarodowego Sztabu Wojskowego w Kwaterze Głównej NATO. Powody? Rzekome protegowanie polskiej kandydatki w konkursie na szefa oddziału ds. polityki wywiadowczej. Poza tym wojskowego "dobiły" pogłoski o homofobiczne i rasistowskie zachowania. Podobnie jak w przypadku gen. Gromadzińskiego, nie poznaliśmy konkretnych i udokumentowanych przykładów niewłaściwych zachowań ze strony generała.
Zarzuty są kuriozalne i niepoważne. Jestem żołnierzem z wieloletnim doświadczeniem. Służąc w strukturach międzynarodowych, w tym trzykrotnie w misjach wojennych (Irak, Afganistan), wielokrotnie byłem nagradzany za pracę na rzecz bezpieczeństwa, zarówno naszej Ojczyzny jak również bezpieczeństwa międzynarodowego.
Z relacji wojskowego wynika, że nie był on o niczym informowany przez MON, a struktury NATO-wskie nie wiedziały nic o jego odwołaniu.
W moim odczuciu stawiane mi zarzuty są mocno niepoważne i godzące w moje dobre imię. Nie wiem, dlaczego próbuje się wokół mojej osoby rozwijać jakiś wątek skandalu i tym samym niszczyć mnie jako żołnierza i człowieka.
Wcześniej generałowie Robert Głąb, Ryszard Parafianowicz, Roman Kopka i Grzegorz Skorupski zostali przeniesieni do dyspozycji oraz skierowani do wykonywania zadań w jednostkach organizacyjnych Sił Zbrojnych. Czystki dotknęły także gen. Jarosława Gromadzińskiego i Tomasza Szatkowskiego, ambasadora RP przy NATO.
Zdymisjonowani generałowie to ludzie bardzo doświadczeni, uczestnicy zagranicznych misji, którzy ukończyli zagraniczne kursy. To byli ludzie niezwykle kompetentni i z ogromną wiedzą. Różnica między nimi a osobami, które ich wyrzucają, jest taka, że są młodsi i byli wyszkoleni w Stanach Zjednoczonych, a nie w Związku Sowieckim. To swego rodzaju zawiść pokoleniowa i ta wynikająca z biografii. To ogromna strata dla armii, gdy czyści się ją z tak doświadczonych osób – mówi portalowi Niezależna.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej.
Skandaliczna jest sytuacja, w której wyrzucenie z armii jest uzależnione tym, że awans generalski uzyskało się za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przecież to swego rodzaju zwieńczenie kariery wojskowej. Większość z nich, gdy przejmowaliśmy władzę, była oficerami starszymi. Nie da się przez osiem lat przejść od szeregowego do generała. Ich kariera trwała od bardzo dawna, zaczynała się jeszcze za czasów rządów Platformy czy SLD. Żeby przejść wszystkie szczeble, trzeba być niezwykle kompetentną i pracowitą osobą.
Wyrzucanie dzisiaj generałów z armii tylko z powodu tego, że wieńczyli swoją karierę za rządów PiS, to szkodliwa operacja. Jeżeli spirala nienawiści będzie nakręcana dalej w ten sposób, przyjdą kolejne rządy i będą wyrzucać tych, którzy byli nominowani za obecnej władzy? To absurdalne.
Jesteśmy w sytuacji przedwojennej. Musimy przygotowywać armię na najgorsze scenariusze i tego typu działania mogą mieć bardzo niebezpieczne skutki. Zwłaszcza, że doświadczenia historyczne potwierdzają, iż tego rodzaju czystki zawsze kończyły się dla polskiej armii fatalnie.
Radziłbym obecnemu kierownictwu MON, by przestało słuchać "nadministra" Tomczyka i sprawdziło, które osoby są kompetentne. Jeżeli ktoś nie trzyma odpowiedniego poziomu, a jego odejście nie będzie stratą dla zdolności wojska, wtedy należy podejmować takie kroki. Jeżeli jednak ktoś jest kompetentny, ma wiedzę, doświadczenie i chce służyć Rzeczpospolitej a nie konkretnemu ministrowi, to nie można takiej osoby wyrzucać.
Artur Jakubczyk to rocznik 1973 – z oczywistych względów nie miał związków z Ludowym Wojskiem Polskim w czasach PRL. W 2004 roku został wysłany na misję do Iraku, trzy lata później służył w Afganistanie, następnie w Libii. W ostatniej dekadzie awansował na zastępcę szefa Zarządu Analiz Wywiadowczych i Rozpoznawczych w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Nim trafił na ważne, natowskie stanowisko w Brukseli, był zastępcą dowódcy 18 Dywizji Zmechanizowanej w Siedlcach. Amerykanie uhonorowali gen. Jakubczyka odznaczeniem Army Commendation Medal za działalność na rzecz bezpieczeństwa międzynarodowego.