Podczas wieczoru wyborczego w TVN24 spotkali się przy jednym stole Jacek Kurski i Michał Kamiński z PO.
- Bronisław Komorowski przegrał, bo mówił o zgodzie, a de facto budował narrację nienawiści. Ludzie wyczuli w tym fałsz. Andrzej Duda był po prostu autentyczny, ludzie uwierzyli, że potrafi łączyć środowiska - od Radia Maryja do Unii Wolności, od OPZZ do "Solidarności", kiedyś zaciekłych wrogów. Druga strona przesadziła – powiedział Jacek Kurski. Polityk twierdził, że Bronisław Komorowski uważał, że jemu prezydentura się należy.
- Komorowski wieszał sobie kamień na szyi każdą wypowiedzią po pierwszej turze. Nagle ludzie zobaczyli: przegrał i potrafi zrobić referendum – mówił Kurski. Przypomniał też, że pół roku temu sondaże dawały prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu 70 proc., a Andrzejowi Dudzie - 12 proc.
Michał Kamiński przyznał, że nie chciał wygranej Andrzeja Dudy.
- Wygrał człowiek, którego chcieli wybrać Polacy. Będziemy musieli robić wszystko, żeby ta współpraca układała się dobrze. Gwarantuję szacunek dla pana prezydentury - mówił Kamiński. - Andrzej Duda był gorszym kandydatem, który miał lepszą kampanię – usiłował jakoś tłumaczyć klęskę Kamiński.
- Mam nadzieję, że pani premier i większość parlamentarna przyjmą do wiadomości, że Polacy chcą zmian. Zaprzysiężenie Dudy odbędzie się najprawdopodobniej 6 sierpnia - powiedział wczoraj Jacek Sasin, poseł PiS.Według niego to będzie aktywna prezydentura. - Od 6 sierpnia Andrzej Duda będzie miał wszystkie narzędzia w ręku. To będzie aktywna prezydentura - powiedział Sasin.
Kto będzie współpracownikiem Dudy w Pałacu Prezydenckim?
- Dopóki trwała kampania, nikt nie dzielił skóry na niedźwiedziu. To prezydent musi skompletować swoją ekipę - dodał Sasin w rozmowie z tvp.info.
Paweł Kowal ze Zjednoczonej Prawicy mówił dziś rano na antenie TVN 24, że według niego porażka Komorowskiego to problem całej Platformy.
- Ja odczytuję porażkę Komorowskiego nie tylko jako jego osobiste porażenie, ale jako problem całej PO. Oni bardzo odkleili się od młodych ludzi - mówił Kowal.
A Stefan Niesiołowski? Ten jak zwykle - pokrzykiwał bez składu i ładu na antenie Polskiego Radia.
- Idzie niesłychana fala przez Polskę, myślę, że uda się ją jesienią zatrzymać. Komorowski przegrał wybory, bo fala nienawiści i kłamstwa była tak wielka, że nie był jej w stanie powstrzymać – mówił polityk PO.
Żalił się, że doszło do „fizycznych ataków na prezydenta, z tym krzesłem” – mówił. Jak pamiętamy, krzesłem nikt nie rzucał. Ale Stefan Niesiołowski wie lepiej…
- To porażka Polski – konkludował polityk PO.