Telewizja Polska S.A. jako telewizja publiczna zobowiązana jest do równego traktowania stron politycznych sporów oraz zachowywania równowagi w prezentowaniu poglądów na sprawy publiczne, a także oceny polityków sprawujących bądź ubiegających się o stanowiska obsadzane w ramach demokratycznych wyborów. Dnia 18-go maja br. w programie "Tomasz Lis na żywo" jego autor (i jednocześnie prowadzący) w ordynarny i cyniczny sposób pogwałcił te zasady zamieniając debatę publiczną w perfidną agitację wyborczą - informuje utworzona strona na Facebooku "Nie dla Tomasza Lisa w TVP".
"Na sześć dni przed wyborami na najważniejszy urząd w państwie, Tomasz Lis zaprosił do swojego programu trzy osoby, które przed programem publicznie deklarowały swoje poparcie dla Bronisława Komorowskiego tj.: byłego premiera Włodzimierza Cimoszewicza, posła do PE i członka PO Janusza Lewandowskiego oraz członka komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego, aktora Tomasza Karolaka.
Tomasz Lis był w pełni świadomy poglądów i opinii powyższych rozmówców, mimo to postanowił nie zapraszać do programu stronników drugiego kandydata - Andrzeja Dudy. W ten sposób zdecydował się pokazać jedynie pozytywne strony Prezydenta Komorowskiego oraz jedynie negatywne cechy i elementy programu jego kontrkandydata, łamiąc podstawowe zasady demokratyzmu medialnego oraz gwałcąc wartości, które leżą u podstaw istnienia telewizji publicznej.
Biorąc pod uwagę wielomilionową widownię omawianego programu nie ulega wątpliwości, że manipulacja w nim przeprowadzona może wpłynąć na decyzje obywateli i tym samym wywrzeć istotny, a być może decydujący wpływ na wynik wyborów. Tym samym telewizja publiczna przyczyni się do sytuacji przed którą powinna opinię publiczną chronić.
Ponadto Tomasz Lis w sposób wyjątkowo cyniczny posłużył się cytatem z fałszywego konta w serwisie twitter córki kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy, Kingi Dudy w celu ośmieszenia zarówno Jej jak i Andrzeja Dudy. Treści na przywoływanym profilu w oczywisty sposób ośmieszały Andrzeja Dudę jako kandydata na prezydenta i nie mogłyby pochodzić od jego córki. Nie ulega więc wątpliwości, że autor programu "Tomasz Lis na żywo" z premedytacją wprowadził widownię programu w błąd by realizować swoje polityczne cele bądź też nie przestrzegał podstawowych zasad warsztatu dziennikarskiego, nie weryfikując źródła. Choć, ze względu na wieloletni staż w zawodzie, ta druga możliwość wydaje się bardzo mało prawdopodobna, również i ona powinna być powodem zdecydowanej reakcji władz TVP.
Należy również podkreślić, że zrekompensowanie start (zmanipulowanie wielomilionowej widowni) spowodowanych ww. programem nie jest możliwe w inny sposób jak tylko w kolejnym programie "Tomasz Lis na żywo" - przy założeniu, że jego twórca przyzna się do wszystkich błędów i przeprowadzi taką samą dyskusję z gośćmi wspierającymi Andrzeja Dudę. Jednak z oczywistych względów nie może to nastąpić, ponieważ kolejny program wypada na dzień po wyborach. Straty są więc nie do powetowania i z tego względu reakcja musi być zdecydowana. Jeżeli istnienie telewizji publicznej może być uzasadnione to jedynie potrzebą prezentowania opinii publicznej rzetelnych i bezstronnych informacji na ważne tematy publiczne po to by umożliwić obywatelom podejmowania racjonalnych decyzji na ich podstawie.
Tomasz Lis w swoim programie w bezczelny, cyniczny i arogancki sposób złamał te zasady przed wyborami na najważniejszy urząd w państwie. Jeżeli ciężar gatunkowy tego występku oraz oczywista wina umyślna sprawcy nie są podstawą do jego przykładnego ukarania to muszą być podstawą likwidacji telewizji publicznej. W związku z tym żądamy usunięcia Tomasza Lisa z TVP S.A. poprzez rozwiązanie wszelkich umów z nim lub podmiotami, które reprezentuje, w trybie natychmiastowym" - domagają się internauci.
Wyślij email na:
[email protected]
Źródło: niezalezna.pl,facebook.com
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
JW